EURO 2020 pod sporym znakiem zapytania
Odwołanie EURO 2020? Taki scenariusz jeszcze do niedawna wydawał się kompletnie abstrakcyjny. Kiedy w Chinach wybuchła epidemia koronawirusa, spodziewano się raczej, że świat szybko sobie z nią poradzi i po kilku miesiącach strachu sytuacja się ustabilizuje. Jak się jednak okazało, stało się kompletnie na odwrót.
EURO 2020 pod sporym znakiem zapytania (fot. Reuters)
Koronawirus zaraził już tysiące osób, a od kilkunastu dni coraz więcej chorych diagnozuje się na terenie Europy. Po pojawieniu się choroby we Włoszech, które stały się jej głównym kontynentalnym ogniskiem, ta lotem błyskawicy rozprzestrzeniła się po innych krajach i coraz bardziej paraliżuje życie ludzi.
Odwoływane są kolejne imprezy, w panice wykupywane są towary pierwszej potrzeby ze sklepów, a jakby tego wszystkiego było mało, na horyzoncie nie widać poprawy i mądrego wyjście z tej sytuacji. Nic więc dziwnego, że od kilku dobrych dni trwa gorąca dyskusja na temat zbliżających się finałów mistrzostw Europy, które mają zostać rozegrane na boiskach całego kontynentu.
Coraz głośniej mówi się o tym, że jeśli sytuacja epidemiologiczna nie zostanie opanowana – a z najnowszych doniesień wynika, że może być jeszcze gorzej – to EURO 2020 powinno zostać odwołane. Jakiś czas temu głos w tej sprawie zabrał wiceprezydent UEFA, Michele Uva, który przyznał, że centrala rozważa obecnie wszystkie scenariusze, także ten najczarniejszy.
– Na razie obserwujemy to co się dzieje i trzymamy rękę na pulsie – zdradził, cytowany przez „Daily Star”. – Bardzo uważnie przyglądamy się temu jak wygląda sytuacja w poszczególnych krajach. Piłka nożna w takiej sytuacji nie może być na pierwszym planie i będzie musiał się dostosować do tego, co będzie się działo. Jeśli sytuacja się pogorszy to będziemy musieli zrezygnować ze sportu – dodał.
Na komentarz w tej kwestii zdecydował się także Gianni Infantino, były sekretarz generalny UEFA, a od kilku lat prezydent FIFA, a więc najważniejszy człowiek w światowym futbolu. – Zdrowie ludzi jest teraz najważniejsze. To kwestia dużo bardziej poważna niż jakikolwiek mecz piłkarski – powiedział, cytowany przez „BBC”. – Musimy cały czas monitorować sytuację, ale to również rola rządzących w konkretnych państwach, bo to finalnie oni muszą stosowne reagować – przyznał.
Przypomnijmy, że finały mistrzostw Europy mają się rozpocząć już 12 czerwca. Mecze turnieju zostaną rozegrane w dwunastu miastach całej Europy, także we Włoszech, którą są aktualnie największym ogniskiem koronawirusa na kontynencie.
Oprócz Rzymu, gospodarzami imprezy maja być takie miasta jak Kopenhaga, Amsterdam, Bukareszt, Dublin, Bilbao, Budapeszt, Glasgow, Monachium, Baku, Petersburg i Londyn.
Warto dodać, że oprócz EURO 2020, pod wielkim znakiem zapytania stoją również letnie Igrzyska Olimpijskie w Tokio. Światowe media donoszą, że jeśli nie uda się opanować sytuacji związanej z koronawirusem do maja, to może zapaść decyzja o tym, by impreza została odwołana.
Grzegorz Garbacik