– Na Cyprze panuje ogromna euforia związana z naszymi sukcesami. Mecz z Realem w ćwierćfinale będzie wisienką na torcie – mówi nam Jerzy Engel Junior, który pracuje w APOEL-u Nikozja.
Liga Mistrzów: Znamy pary ćwierćfinałowe! – KLIKNIJ!
Zobacz komplet wyników 1/8 finału – KLIKNIJ!APOEL to bez wątpienia największy wygrany tej edycji Ligi Mistrzów. Cypryjczycy wyeliminowali w 1/8 finału Olympique Lyon i awansowali do ćwierćfinału tych elitarnych rozgrywek. Tam na zawodników
Ivana Jovanovicia czeka już Real Madryt. O „piłkarskiej” atmosferze panującej na Cyprze w ostatnich opowiada nam Jerzy Engel Junior, który od kilku miesięcy sprawuje funkcję dyrektora technicznego akademii APOEL-u.
– Przed losowaniem panowały w klubie fantastyczne nastroje. Sam awans do ćwierćfinału jest dla nas wielkim sukcesem. Jasne, można było liczyć na wylosowanie w ćwierćfinale Marsylii albo Benfiki, bo przecież w tej edycji Ligi Mistrzów ograliśmy już zespoły dysponujące podobnym potencjałem.Teraz nie ma to jednak znaczenia. Wpadliśmy na Real i narzekać z tego powodu na pewno nie będziemy – mówi Engel.
– Na Cyprze panuje ogólna euforia, w końcu przyjedzie do nas
Jose Mourinho i
Cristiano Ronaldo. My za cel stawialiśmy sobie wyjście z grupy, a każdy mecz ponad to traktujemy jako wielką szansę dla każdego – piłkarzy, klubu, ale równie całego kraju. To znakomita promocja Cypru. Mało kto wie, że nasz mecz rewanżowy przeciwko Lyonowi oglądało najwięcej telewidzów w historii kraju. Dogrywka z Olympique rozpoczęła się tuż po ostatnim gwizdku meczu Barcelony. Wtedy przełączyły się na nas telewizje, które pokazywały Barcelonę. Kibice na całym świecie dowiedzieli się o istnieniu takiego kraju, jak Cypr – wspomina Engel.
Czy APOEL stać na sprawienie sensacji i wyeliminowanie Realu? – Ciężko ocenić. Na pewno chłopaki wyjdą na boisko maksymalnie skoncentrowani oraz pozbawieni strachu. Jesteśmy skazywani na pożarcie, a przecież już w tej edycji Ligi Mistrzów kilkakrotnie się z takim podejściem spotykaliśmy. Najpierw Wisła Kraków miała nas wyeliminować, później mieliśmy zająć ostatnie miejsce w grupie, a jeszcze później nikt nie dawał nam szans w dwumeczu z Olympique. Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby ta wspaniała przygoda trwała jak najdłużej.
Engel: – Klub zakończy sezon ze sporym zyskiem i już słychać, że będziemy się delikatnie reorganizować. Odmłodzimy skład, władze wyłożą pieniądze na kolejne transfery oraz rozwój bazy. Najważniejsze jest jednak to, że najprawdopodobniej zatrzymamy najważniejszych piłkarzy. Tutaj jest zupełnie inna filozofia budowania drużyny, niż w Polsce. Gdyby u nas władze klubu w zimie sprzedały najlepszych piłkarzy APOEL-u, tak jak stało się z
Rybusem i
Borysiukiem z Legii, kibice zlinczowaliby zarząd. Drużyna opiera się na piłkarzach z Portugalii i Brazylii, którzy lubią ciepły klimat i jeśli nie dostaną dobrych ofert z lig z ciepłym klimatem, nigdzie się stąd nie ruszą. A w Hiszpanii, Portugalii, Grecji panuje kryzys.
Co robi w ogóle Jerzy Engel Junior w cypryjskiej rewelacji? – APOEL w ostatnich latach całkowicie zaniedbał szkolenie młodzieży, czego efektem jest nie tylko opieranie składu pierwszego zespołu na obcokrajowcach, ale bardzo mizerne wyniki grup młodzieżowych. Od dobrych kilku lat APOEL w młodzieżowych rozgrywkach nie wygrał mistrzostwa. To się zmienia, bo w tym roku już jedna drużyna do lat 15 zapewnia sobie tytuł,a inne zawzięcie o to walczą. Moim zadaniem jest rozwój zespołów od rezerw po wszystkie ekipy młodzieżowe oraz skoordynowanie pracy pierwszej drużyny ze wszystkimi pozostałymi – tłumaczy.
Jak przyznaje, powrotu do ojczyzny na razie nie planuje. – Kontrakt mam podpisany na trzy lata i nie planuje na razie wracać do Polski. Wciąż się rozwijamy, teraz klub przeżywa najwspanialsze chwile w historii i jest autorem największego sukcesu w historii cypryjskiej piłki. Zrywanie kontraktu mi nie w głowie – kończy Engel junior.