El. MŚ 2022: Hit w Kijowie na remis
Remisem jeden do jednego zakończył mecz pomiędzy Ukrainą i Francją w ramach piątej kolejki eliminacji do przyszłorocznego mundialu w Katarze.
Tym razem radości nie było. Francuzi po raz kolejny zagrali dużo poniżej oczekiwań i możliwości. (fot. Reuters)
Rywalizacja Ukraińców z Francuzami zapowiadała się jako hit wszystkich sobotnich meczów eliminacji do przyszłorocznego mundialu w Katarze. Nieprzypadkowo. Ci pierwsi są aktualnymi ćwierćfinalistami mistrzostw Europy, podczas gdy ci drudzy – aktualnymi mistrzami świata.
Nic zatem dziwnego, że skoro na Stadionie Olimpijskim w Kijowie spotkały się reprezentacje narodowe z globalnego topu, to przebieg boiskowych wydarzeń był przez cały czas wyrównany. To zaś w konsekwencji ostatecznie poskutkowało remisem i podziałem punktów.
W pierwszej połowie minimalnie lepsi byli Ukraińcy. Nasi wschodni sąsiedzi wykreowali sobie dogodniejsze okazje podbramkowe. W 34. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Andryj Jarmołenko zmusił Hugo Llorisa do nagimnastykowania się na linii bramkowej, przy dobitce nie miałby natomiast żadnych szans, lecz na jego szczęście Illa Zabarny przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Dziesięć minut później to Francuzi mogli, a wręcz powinni, wyjść na prowadzenie. Tak się jednak nie stało. Anthony Martial przegrał bowiem pojedynek sam na sam z Andryjem Piatowem. A przecież, jak powszechnie wiadomo, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Nie inaczej było tym razem. Zemsta w postaci strzelonego gola nadeszła wyjątkowo szybko, bo zaledwie po sześćdziesięciu sekundach.
Wszystko za sprawą Mykoły Szaparenko. Futbolówka po niedokładnym wybiciu Kurta Zoumy znalazła się wprost pod jego nogami tuż przed polem karnym. Grający na co dzień w Dynamie Kijów zawodnik od razu wiedział co chce zrobić i strzałem bez przyjęcia zerwał pajęczynę w rogu siatki strzeżonej przez bezradnego Llorisa.
Stracona bramka podziałała na podopiecznych Didiera Deschampsa niczym czerwona płachta na rozwścieczonego byka. Motywująco. Tym samym druga połowa upłynęła pod znakiem przewagi „Trójkolorowych”. W 50. minucie Martial zrehabilitował się za poprzednią zmarnowaną okazję. Gracz Manchesteru United z bliskiej odległości oddał mocny strzał na bramkę Piatowa, ten co prawa zdołał futbolówkę odbić, lecz zrobił to tak niefortunnie, że znalazła się ona za linią bramkową.
Więcej goli ostatecznie nie padło. Ani Ukraińcy, ani Francuzi nie zdołali przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Najbliżej dokonania tej sztuki był w 85. minucie Moussa Diaby, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się tylko od poprzeczki. Tym samym padł jednobramkowy remis.
Z podziału punktów bardziej są zadowoleni nasi wschodni sąsiedzi. Ukraina traktuje – nie bez racji – jeden punkt wyszarpany mistrzom świata jako sukces. Zupełnie inna nastroje panują w obozie Francji, która po remisie w identycznym rozmiarze przeciwko Bośni i Hercegowinie po raz kolejny zaprezentowała się raczej przeciętnie na tle niżej notowanego przeciwnika i kontynuuje serię meczów bez wygranej, która wynosi już pięć spotkań z rzędu.
jbro, PilkaNozna.pl