Gdy Lechia przegrywa, do dziennikarzy wychodzi Dusan Kuciak. Nie inaczej było przy okazji meczu z Rapidem Wiedeń (1:2), którym drużyna Tomasza Kaczmarka pożegnała się z europejskimi pucharami.
Wczorajsze spotkanie było dla Biało-Zielonych bardzo rozczarowujące. Klub miał historyczną szansę na drugi z rzędu awans w europejskich rozgrywkach. Mierzył się z solidną marką, jaką jest austriacki Rapid. Gdańscy kibice wspólnie się nakręcali, aby zgromadzić w czwartek na trybunach jak najwięcej osób. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem dało się odczuć, że jest to prawdziwe piłkarskie święto, jakiego nad morzem dawno nie było.
Lechia nie spuentowała tego wydarzenia dobrym wynikiem. Podopieczni Tomasza Kaczmarka przegrali 1:2. Nie sam rezultat był jednak najbardziej frustrujący. Biało-Zieloni zostali skrzywdzeni przez arbitra tego meczu. Sędzia główny popełnił dwa błędy kluczowe dla przebiegu całego meczu. Przede wszystkim, faul Jakuba Kałuzińskiego z 17. minuty nie powinien zostać zakwalifikowany jako przewinienie w polu karnym. Jedenastka dla Austriaków była więc niesłusznie podyktowana, bo młody pomocnik Lechii faulował Gudio Burgstallera jeszcze przed szesnastką. Karnego powinni otrzymać za to gospodarze. W końcówce meczu w polu karnym Rapidu ewidentnie faulowany był Flavio Paixao. Gwizdek sędziego milczał.
Po zakończonym meczu do dziennikarzy wyszedł nie tylko trener Lechii, lecz również Dusan Kuciak, bramkarz Biało-Zielonych. Słowak komentuje na gorąco boiskowe wydarzenia po przegranych meczach.
– Przegrałem dziś jeden z najważniejszych meczów w mojej karierze. Boli mnie to, ponieważ nie przegraliśmy, bo przeciwnik był lepszy. Pokazaliśmy, że nawet z drużynami klasy Rapidu potrafimy grać jak równy z równym. Ja zawsze wierzę w drużynę, to moi koledzy, gramy jeden za drugiego, wspieramy się. Jakie my możemy wyciągnąć teraz wnioski? Że odpadliśmy i kolejny mecz w pucharach możemy zagrać dopiero za rok? Nie czuję się dobrze z tym, że odpadliśmy. Jak szatnia zareagowała? Była złość. Tyle.
– Jestem zły na to, że przez 90 minut nie potrafiliśmy strzelić drugiego gola. Mieliśmy swoje sytuacje. Gdybyśmy byli skuteczniejsi, to doprowadzilibiśmy do remisu i byłaby dogrywka. Uważam, że w tym dwumeczu nie byliśmy słabszym zespołem. Nie zasłużyliśmy na odpadnięcie.
Następnie dziennikarze zahaczyli o temat rzutu karnego, który Kuciak prawie obronił.
– Przeszkadza mi fakt, że miałem piłkę na rękach przy rzucie karnym. Poszedłem na maksa, a Grull strzelił tak mocno, że nie zdążyłem niżej położyć rąk. Nie było to idealny karny. Denerwuje mnie to, bo przy 0:1 gralibyśmy inaczej. Tak to Rapid zaczął grać zachowawczo. Nie chcę podnosić sobie tych emocji, bo chciałbym patrzeć na ten dwumecz pozytywnie. Pokazaliśmy charakter, ale czegoś zabrakło.
Potem słowacki golkiper wypowiedział się na temat pracy sędziów w dzisiejszym meczu.
– Ja bym chciał, żeby sędziowie podnosili jakość meczów. Żeby sędziowie byli coraz lepsi. Sędziowie są natomiast coraz słabsi przez VAR. VAR-u dziś nie było, bo takie są zasady. Skoro w eliminacjach nie ma VAR-u, to trzeba wybierać najlepszych arbitrów. Dzisiaj ten sędzia nie był najlepszy. Boli mnie to, ponieważ ten pan w niebieskiej koszulce dzisiaj zawalił. Nie chcę mówić, że on jest winny. On zawalił, my też zawaliliśmy przy pierwszej czy drugiej bramce. Mogliśmy zrobić coś więcej. Pan w niebieskiej koszulce też jednak bierze za to odpowiedzialność. Mam nadzieję, że UEFA to widziała i ten pan szybko nie posędziuje kolejnego spotkania.
Kuciak został również zapytany o najbliższy mecz Lechii, czyli ligowe spotkanie w Łodzi z Widzewem.
– W przygotowaniach do meczu z Widzewem może być problem mentalny. Nie ma co ukrywać, daliśmy dziś z siebie maksa. 120 procent. Zmiażdżyliśmy Rapid w drugiej połowie. To, że finalnie odpadliśmy może krótkoterminowo źle wpłynąć na drużynę. Teraz się okaże, na ile jesteśmy doświadczoną drużyną i jak szybko potrafimy reagować na niepowodzenia. Jeżeli ktoś dziś powie, że jest w stanie się skoncentrować na Widzewie, to według mnie kłamie. Ja nie potrafię tego zrobić.
Bramkarz Biało-Zielonych dostał także pytanie o uraz ręki, który ponoć ma go wyeliminować z gry na najbliższe tygodnie.
– Moja kontuzja? Kolejne pytanie. Pomidor.
Pomeczową wypowiedź zakończył w ten sposób:
– Jakie wnioski mogę wyciągnąć z naszej europejskiej przygody? To, co wystarcza na Ekstraklasę, nie wystarcza na europejskie puchary. Mieliśmy stuprocentowe sytuacje, nie będziemy się oszukiwać. Trochę piłka nie chciała wejść do bramki. Ja chciałbym znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego piłka nie wpada do bramki. Chcę się dowiedzieć, dlaczego my cierpimy, a inna drużyna się cieszy nawet, jeśli nie zasłużyła.
jkow, PiłkaNożna.pl