Przejdź do treści
Dramat i koszmar na PGE Narodowy

Polska Reprezentacja Polski

Dramat i koszmar na PGE Narodowy

Gwizdy, buczenia i włączone telefony jako symbol białych chusteczek… Tak Biało-czerwoni zostali pożegnani przez kibiców. Na PGE Narodowy raptem odrobili stratę, ale nie zdołali wygrać meczu z Mołdawią. Sytuacja z awansem znacznie się skomplikowała i szanse na bezpośredni awans są niewielkie. 


Świderski jednym z pozytywów tego meczu (fot. 400mm.pl)


To nie tak miało być. Byliśmy zdecydowani faworytem tego meczu i nikt nie przypuszczał, że ciemne mary z Kiszyniowa przybędą na PGE Narodowy. Rzeczywistość była inna – reprezentacja Polski zremisowała z Mołdawią 1:1. 

Pierwsza połowa niemal w całości należała do Polaków. Byliśmy znacznie częściej przy piłce, kreowaliśmy mnóstwo sytuacji, ale znaczna większość z nich była koncertowo marnowana. Już na początku swoje akcje zaprzepaścili Milik oraz Wszołek.


Jakby tego było mało, to Mołdawia jako pierwsza objęła prowadzenie. W 26. minucie, kat Polaków z pierwszego spotkania znów o sobie przypomniał. Ion Nicolaescu wykorzystał błędy krycia Polaków we własnym polu karnym i uderzeniem głową pokonał Wojciecha Szczęsnego. Mołdawianie uciszyli Narodowy i objęli prowadzenie 1:0.

Gdyby nasza reprezentacja w pierwszej połowie była choć trochę skuteczniejsza, na pewno odrobiłaby stratę i jeszcze prowadziła. Byliśmy bardzo mocno nieskuteczni, bramka Mołdawian wyglądała na zaczarowaną i pierwsza część meczu zakończyła się prowadzeniem gości.

Po przerwie Probierz zmienił tylko Patryka Dziczka i w jego miejsce wprowadził Bartosza Slisza. W drugiej połowie oglądaliśmy inną reprezentację Polski. Byliśmy odważni. Piłkarze biegali doładowani wysokooktanową benzyną i widać było potężną ambicję. Szczególnie było to widoczne u Karola Świderskiego, który w 53. minucie wyrównał stan meczu. „Świder” przyjął piłkę w polu karnym, wykonał balans ciałem i skutecznym strzałem trafił do siatki.

Taki stan utrzymywał się dość długo. Polacy łapali wiatru w żagle, ale z biegiem czasu wiatr zaczął słabnąć. Wkradały się błędy, złe zagrania. Czas uciekał i mimo kolejnej przewagi, nie potrafiliśmy jej spożytkować.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem remisowym. Gwizdy na PGE Narodowym niech będą zwieńczeniem tego występu. 

młan, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024