Derby Manchesteru na remis
Derby Manchesteru w zaległym meczu 26. kolejki Premier League były starciem dwóch drużyn, które w tym roku rozczarowały i grozi im zakończenie sezonu bez żadnego trofeum. Remis nie poprawił za bardzo sytuacji żadnego z zespołów.
Manchester United ma jeszcze szanse na wygranie Ligi Europy, gdzie dotarł już do półfinału. To może być też jedyny sposób na dostanie się do Ligi Mistrzów, ponieważ w przypadku dzisiejszej porażki „Czerwone Diabły” znacząco ograniczą sobie szanse awansu do tych rozgrywek przez Premier League.
W tym sezonie jednak nie tylko United rozczarowują w lidze. Zamiast walczyć o mistrzostwo, szansę na „zaledwie” trzecią pozycję ma także Manchester City, który odpadł już ze wszystkich rozgrywek pucharowych.
Derbowe starcie jest też egzaminem dojrzałości dla Marcusa Rashforda. Pod nieobecność kontuzjowanego Zlatana Ibrahimovicia, to 19-letni Anglik, a nie np. Wayne Rooney, znalazł się w wyjściowym składzie zespołu Jose Mourinho.
Pierwszy kwadrans spotkania był dość wyrównany. Planem Manchesteru United na pokonanie rywali wydawała się być mobilna trójka w ataku. Rashford, Anthony Martial i Henrich Mchitarjan wymieniali się pozycjami czy utrudniali zadanie mniej ruchliwym Alekandarowi Kolarowowi i Pablo Zabalecie. Najlepszą okazję mieli jednak gospodarze. Po dośrodkowaniu Kevina De Bruyne, Sergio Aguero z dwóch metrów trafił tylko w słupek.
Następnie Manchester City konsekwentnie powiększał swoją przewagę zamykając momentami wszystkich piłkarzy rywala na ich połowie. Jak na ironię, okazję do zdobycia bramki mieli jednak goście. Claudio Bravo popełnił błąd po dośrodkowaniu z prawej strony i wybił piłkę pod nogi Mchitarjana. Chilijczyk naprawił swoją pomyłkę broniąc strzał rywala.
W dalszej części pierwszej połowy to wciąż gospodarze przeważali. Albo jednak nie potrafili celnie uderzyć, albo piłkę po ich strzałach łapał David de Gea. Goście odpowiedzieli doskonałym dośrodkowanie Rashforda do Andera Herrery, który jednak głową z bliska chybił.
W pierwszej połowie kibice zgromadzeni na Etihad Stadium nie oglądali żadnych goli, tak samo było zresztą w pierwszym kwadransie po przerwie. Zawodnicy Josepa Guardioli dominowali, coraz częściej przedostawali się przed pole karne goście, ale nie potrafili pokonać De Gei.
Przewaga gospodarzy była niepodważalna przez całą drugą połowę. Chwilę oddechu obrońcy gości mieli kiedy kontuzji doznał Bravo i na boisku zastąpić musiał go Willy Caballero. „Czerwone Diałby” kończyły mecz w osłabieniu po czerwonej kartce dla Marouane’a Fellainiego, który został ukarany czerwoną kartką za uderzenie Aguero.
Manchesterowi City pomimo przewagi w całym spotkaniu nie udało się zdobyć bramki. W doliczonym czasie gry piłkę do siatki wpakował wprawdzie Gabriel Jesus, ale Brazylijczyk był na minimalnym spalonym.
Remis na Etihad Stadium oznacza, że seria meczów bez porażki Manchesteru United wydłużyła się do dziesięciu. W tabeli Premier League niewiele się zmieniło: Manchester City jest na czwartej pozycji i ma punkt przewagi nad lokalnym rywalem.
band, PilkaNozna.pl