Ostatnie tygodnie Sadio Mane w Bayernie Monachium nie są zbyt udane. Senegalczyk spisuje się niemrawo po urazie prawej kości strzałkowej, a w dodatku ostatnio sprawia również problemy w szatni, co niekorzystnie wpływa na jego sytuację w klubie z Monachium.
Rok 2023 zdecydowanie układa się po myśli Senegalczyka. Mane w tym roku jeszcze nie zdobył bramki i wrócił do gry po kontuzji, która wykluczyła go z gry na mundialu w Katarze. Były gracz Liverpoolu jest bez formy i nie daje realnego wsparcia drużynie, która wciąż ma niewielką przewagę w tabeli w Bundeslidze nad Borussią, a teraz jest o krok od odpadnięcia z Ligi Mistrzów.
To właśnie po porażce w pierwszym ćwierćfinałowym z Manchesterem City (0:3) zrobiło się szczególnie głośno o Senegalczyku. Mane miał po meczu pokłócić się z Leroyem Sane i uderzyć niemieckiego skrzydłowego w twarz. Choć były gracz The Reds przeprosił Sane za ten incydent, to klub i tak ukarał go karą finansową oraz zawieszeniem. Jak się okazuje przyszłość Mane w klubie z Monachium może być już przesądzona.
Według informacji Floriana Plettenberga ze „Sky Sports” włodarze Bayernu będą chcieli rozstać się z Senegalczykiem już w najbliższym letnim okienku transferowym. Mane ma nie pasować do taktyki trenera Thomasa Tuchela, a jego sprowadzenie do monachijskiego klubu ma być uważane za błąd.
Senegalczyk do tej pory wystąpił w trzydziestu dwóch spotkaniach, w których zapisał na swoim koncie jedenaście goli oraz pięć asyst. Według portalu Transfermarkt wartość rynkowa Mane na rynku transferowym wynosi obecnie 45 milionów euro. 31-latek ma ważny kontrakt z Bayernem do 30 czerwca 2025 roku.
kczu/PiłkaNożna.pl