Przejdź do treści
Co wiemy po szóstej kolejce Bundesligi?

Ligi w Europie Bundesliga

Co wiemy po szóstej kolejce Bundesligi?

To był bardzo ciekawy weekend na niemieckich boiskach. Jak zagrali faworyci? Czy polscy piłkarze mieli powody do zadowolenia? Oto podsumowanie 6. kolejki Bundesligi w pigułce.


Czy Schalke pobije niechlubny rekord Tasmanii? (fot. Łukasz Skwiot)


Jest życie bez Lewandowskiego

Najlepszy strzelec Bayernu Monachium otrzymał wolne od Hansiego Flicka i nie pojechał wraz z kolegami na mecz do Kolonii. – Obciążenia meczowe są ogromne i ja jako trener muszę sobie z tym radzić i odpowiednio reagować. Moim obowiązkiem jest utrzymywania zawodników w formie, szczególnie przy okazji takiego sezonu, kiedy gramy niemal bez przerwy – powiedział szkoleniowiec.

– Moim zdaniem taki odpoczynek pozytywnie wpłynie na Roberta. Pamiętajmy, że on znajduje się pod sporą presją psychiczną. W każdym meczu oczekuje się od niego, że będzie grał swój najlepszy futbol i strzelał gole. Czasem trzeba sobie po prostu zrobić przerwę – dodał Flick.

Jak się okazało, w Bayernie istnieje życie bez Roberta Lewandowskiego. Mistrzowie Niemiec zgodnie z planem pokonali FC Koeln i awansowali na pierwsze miejsce w tabeli Bundesligi.

Trwa czarny sen Schalke

W piątkowy wieczór piłkarz Die Knappen podejmowali na swoim terenie VfB Stuttgart i zremisowali (1:1). Był to już 22. z rzędu mecz ligowy, w którym Schalke nie odniosło zwycięstwa, co oznacza, że drużyna z Gelsenkirchen coraz bardziej zbliża się do niechlubnego rekordu w niemieckim futbolu, który należy obecnie do Tasmanii Berlin. Ekipa ze stolicy podczas sezonu 1965-66 nie była w stanie odnieść zwycięstwa w 31 kolejnych ligowych meczach.

Na Veltins Arena mają więc o czym myśleć, szczególnie, że nie widać obecnie żadnych symptomów, które mogłyby napawać choćby umiarkowanym optymizmem. Czarna seria i możliwość pobicia rekordu Tasmanii to jedna strona medalu. Drugą jest coraz poważniejsze widmo spadku z ligi, które zawisło nad Gelsenkirchen.


Trudny czas dla Byków

Miniony tydzień nie był zbyt udany dla piłkarzy RB Lipsk. W Lidze Mistrzów srogiej lekcji futbolu udzielił im Manchester United (0:5), a kilka dni później popularne Byki doznały pierwszej porażki w Bundeslidze, przegrywając w delegacji z Borussią M’Gladbach (0:1). Słaby wynik kosztował ekipę Juliana Nagelsmanna utratę pierwszego miejsca w tabeli i na pewno wstrząsnął ich pewnością siebie po udanym starcie sezonu.

Symboliczny debiut Bartosza Białka

Młody napastnik długo musiał czekać na ten dzień, ale w końcu został nagrodzony za cierpliwość. 18-latek, który w lecie zamienił Zagłębie Lubin na VfL Wolfsburg, w każdym z pięciu spotkań ligowych zasiadał na ławce rezerwowych Wilków, ale nie dostawał szans od trenera. Wszystko się zmieniło w trakcie starcia z Herthą Berlin w 6. kolejce, kiedy to wszedł na boisko w doliczonym czasie gry. Występ Białka był symboliczny, ponieważ na murawie spędził on zaledwie kilkadziesiąt sekund, ale koniec końców debiut zaliczył.

U Piątka bez zmian

Spoglądając na to co w tym sezonie dzieje się z Krzysztofem Piątkiem, można było po meczu z Wolfsburgiem uznać, że zrobił on postęp. W kolejnych spotkaniach Polak dostawał bowiem coraz mniej czasu na boisku (61, 45, 22, 11 i 6 minut), natomiast podczas starcia z Wilkami napastnik otrzymał tych minut aż osiem.

Tyle żartów, ponieważ sytuacja Krzysztofa Piątka jest nie do pozazdroszczenia. Piłkarz Herthy definitywnie stracił zaufanie trenera i nic nie wskazuje na to, by w kolejnych meczach mógł liczyć na grę w większym wymiarze czasu. To z kolei oznacza, że 25-latkowi będzie bardzo trudno przełamać złą passę i trafić w końcu do siatki rywala.


Szóstka Mainz

Wydawać by się mogło, że to wspomniane Schalke jest najgorszą drużyną Bundesligi, jednak nie jest to prawdą. Die Knappen mają bowiem na koncie dwa wywalczone punkty, natomiast zero po stronie zysków wciąż mają piłkarze FSV Mainz. Drużyna z Moguncji w sześciu meczach doznała sześciu porażek, a podczas minionego weekendu z kwitkiem odprawił ją Augsburg, w którego bramce zagrał Rafał Gikiewicz, a z ławki rezerwowych na boisko wszedł Robert Gumny.



gar, PiłkaNożna.pl


Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024