Burliga: Nie było czego bronić
Łukasz Burliga zastąpił kontuzjowanego Erika Cikosa na początku drugiej połowy meczu Polonia Bytom – Wisła Kraków. Był to pierwszy występ Burligi w obecnym sezonie. – Chciałem atakować, nie było sensu niczego bronić, chcieliśmy wygrać ten mecz – mówił po meczu „Bury” dla wislakrakow.com.
– Dzisiaj tylko remis – nie krył rozczarowania. – Wiadomo, że walczymy o mistrzostwo, więc przyjechaliśmy tutaj po trzy punkty, bo chcielibyśmy wypracować sobie jak największą przewagę.
Łukasz Burliga nie wie co trener Maaskant powiedział w przerwie zawodnikom, by ich zmobilizować przed drugą połową, bo w tym czasie się rozgrzewał. Był już jednak na boisku, gdy padła druga bramka dla gospodarzy. – Poszła kontra, stykowa piłka poszła w kierunku naszej bramki, wszyscy ją goniliśmy, niestety nikt nie zdążył do Jareckiego – opisuje tę sytuację. – Osman był najbliżej, ale Jarecki jest lewym pomocnikiem, więc może ja też powinienem był szybciej wracać. Ciężko teraz powiedzieć.
Wygląda na to, że kontuzja Erika Cikosa nie będzie aż tak groźna, jak to wyglądało w pierwszej chwili. Gdyby jednak absencja słowackiego obrońcy się wydłużała, Burliga może zajmować jego miejsce. – Starałem się grać jak najlepiej, ale wszystko zależy od trenera. Ja ciągle robię co mogę i trenuję tak samo – uzupełnia w rozmowie z wislakrakow.com młody obrońca.
(wislakrakow.com/ASInfo)
Źródło: ASInfo