Przejdź do treści
Bayern wygrał rzutem na taśmę, grał „Lewy”

Ligi w Europie Liga Mistrzów

Bayern wygrał rzutem na taśmę, grał „Lewy”

Bayern Monachium rzutem na taśmę, ale zdołał pokonać Manchester City (1:0). Bawarczycy czekali na gola bardzo długo, ale trzeba jasno zaznaczyć, że na zwycięstwo i trzy punkty całkowicie sobie zasłużyli. Niezłe zawody w ekipie mistrzów Niemiec rozegrał Robert Lewandowski.

Lewandowski walczył, ale Harta nie pokonał

Komplet wyników i aktualne tabele grup Ligi Mistrzów – KLIKNIJ!

Spotkanie w Monachium mogło zadowolić nawet najbardziej wybrednych kibiców. Od pierwszej minuty ton wydarzeniom na boisku nadawali oczywiście gospodarze, którzy mieli sporą przewagę w posiadaniu piłki i przekuwali ją na mnogość podbramkowych sytuacji. Tylko w pierwszej połowie bardzo dobre szanse na zdobycie gola mieli Thomas Mueller i Lewandowski, ale fenomenalnie w bramce Manchestery City spisywał się Joe Hart. Anglik interweniował niczym w transie i kilkukrotnie ratował swój zespół przed utratą gola.

W drugiej połowie Bawarczycy mieli kolejne okazje, ale: 1. Brakowało im skuteczności; 2. Wciąż kapitalnie bronił Hart; 3. Mylił się sędzia, który nie podyktował dla gospodarzy dwóch rzutów karnych; 4. Można było odnieść wrażenie, że na boisku brakowało Pepowi Guardioli kogoś pokroju Toniego Kroosa.

Ostatecznie, losy rywalizacji rozstrzygnęły się w 90. minucie. Po ogromnym zamieszaniu w polu karnym Manchesteru, do piłki dopadł Jerome Boateng, który idealnie przymierzył i tym razem nawet Hart nie zdołał obronić. Wygrana gospodarzy rzutem na taśmę.

Świetny powrót do rozgrywek Champions League zaliczyła Roma. Wicemistrzowie Włoch podczas starcia z CSKA Moskwa nie pozostawili żadnych złudzeń odnośnie tego, który zespół jest aktualnie lepszy. Piłkarze trenera Rudiego Garcii od początku ruszyli do zdecydowanych ataków i rozstrzygnęli losy rywalizacji w nieco ponad pół godziny.

Do bramki rywali trafiali kolejno Juan Manuel Iturbe (dorzucił jeszcze dwie asysty), Gervinho (dwa gole) i Maicon, który zdobył jednego z najbardziej kuriozalnych obecnej edycji Ligi Mistrzów. Brazylijczyk, którego niedawno wyrzucono z reprezentacji, wpadł w pole karne z prawego skrzydła i oddał strzał w ostrego kąta. Fatalny błąd popełnił bramkarz gości, Igor Akinfiejew, po którego dłoniach piłka wpadła do siatki.

W drugiej połowie kolejnego gola dla Romy strzelił… Siergiej Ignaszewicz, który pokonał własnego golkipera. Honor gości w 82. minucie uratował Ahmed Musa.

Grupa E
Bayern Monachium – Manchester City 1:0 (0:0)
AS Roma – CSKA Moskwa 5:1 (4:0)

Grupa G
Chelsea FC – FC Schalke 04 1:1 (1:0)
Maribor – Sporting Lizbona 1:1 (0:0)

gar, PilkaNożna.pl
foto: Łukasz Skwiot

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 45/2024

Nr 45/2024