Armenia przed meczem z Polską. Niegościnni
Reprezentacja Polski dwa razy grała z Armenią w Erywaniu i nigdy tam nie wygrała. Czy w czwartek 5 października zespół prowadzony przez Adama Nawałkę przełamie tę fatalną passę?
ZBIGNIEW MROZIŃSKI
Pamiętając ubiegłoroczny mecz z tym rywalem w Warszawie – nie będzie to łatwe zadanie. Wprawdzie 11 października 2016 roku biało-czerwoni na Stadionie Narodowym wymęczyli zwycięstwo 2:1, ale decydującego gola Robert Lewandowski strzelił dopiero w piątej minucie czasu doliczonego przez sędziego. Natomiast kilkadziesiąt sekund wcześniej zespół gości był blisko zdobycia bramki na 2:1, lecz Aras Ozbiliz nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Łukaszem Fabiańskim.
To była trzecia z kolei porażka reprezentacji Armenii w eliminacjach World Cup 2018. Trzy dni wcześniej przegrała na własnym boisku 0:5 z Rumunią, z tym że przez niemal 90 minut musiała grać w osłabieniu po czerwonej kartce dla pomocnika Gora Malakjana. Natomiast 4 września ubiegłego roku uległa 0:1 w Kopenhadze Duńczykom. Po trzech meczach bez zdobyczy punktowej zwolniony został selekcjoner Warużan Sukiasjan, a zastąpił go Artur Petrosjan. Już pod jego wodzą 11 listopada 2016 piłkarze z Zakaukazia niespodziewanie pokonali u siebie 3:2 Czarnogórę, mimo że do przerwy przegrywali 0:2. Następnie 26 marca tego roku w Erywaniu również w spotkaniu kwalifikacyjnym pokonali 2:0 Kazachstan, ale na tym sukcesie dobra passa się skończyła. W kolejnych meczach eliminacyjnych zanotowali porażki: po 1:4 z Czarnogórą na wyjeździe i Danią na własnym boisku oraz 0:1 z Rumunami na ich terenie.
Sześć punktów w ośmiu meczach, na własnym boisku dwa zwycięstwa i dwie porażki. Dorobek byłby pewnie bardziej okazały, gdyby nie absencja w trzech pierwszych spotkaniach kwalifikacyjnych największej gwiazdy zespołu Henricha Mchitarjana. Portal transfermarkt.de kadrę Armenii wycenia na 42,9 mln euro, z tym że 35 milionów to wartość właśnie ofensywnego pomocnika Manchesteru United.
Nasza reprezentacja dwukrotnie zmierzyła się z Armenią w meczach o punkty na jej terenie i nie są to najlepsze wspomnienia. 6 czerwca 2001 roku znakomicie spisujący się w eliminacjach mistrzostw świata biało-czerwoni prowadzeni przez Jerzego Engela zremisowali 1:1.
(…)
CAŁY TEKST MOŻNA ZNALEŹĆ W NOWYM (40/2017) NUMERZE TYGODNIKA „PIŁKA NOŻNA”