Przejdź do treści

Polska 1 Liga

Araszkiewicz: Tu nawet Mourinho nie pomoże

Jarosław Araszkiewicz to już trzeci trener, który w tej rundzie poprowadzi Wartę Poznań. Po nieoczekiwanym zwolnieniu Artura Płatka, nowy szkoleniowiec ma za zadanie jak najszybciej odbudować zespół i tchnąć w niego nową jakość. Czasu ma jednak niewiele, bo musi przekonać prezes Izabellę Łukomską-Pyżalską w ciągu… trzech najbliższych spotkań.
– W tak krótkim czasie ciężko jest całkowicie odmienić zespół. Liczę jednak, że sama zmiana trenera będzie impulsem dla zawodników. Najważniejsze, aby piłkarze sami przejawiali inicjatywę. Jeśli oni nie będą odpowiednio pracować, to nawet Jose Mourinho nic nie pomoże – mówił nowy szkoleniowiec.

Dla Araszkiewicza posada trenera Warty nie jest czymś nowym. Dwunastokrotny reprezentant Polski prowadził już zespół z Poznania, gdy ten grał jeszcze w III lidze. Jak sam wspomina, w ciągu czterech lat klub zmienił się diametralnie. – Wtedy staraliśmy się jakoś przeżyć z miesiąca na miesiąc. Teraz Warta jest profesjonalnie zarządzana, posiada niemały budżet, więc możemy skupić się tylko na kwestiach czysto sportowych – powiedział.

Niewiele brakowało, a Araszkiewicz w swoim trenerskim CV mógłby wpisać awans z Wartą Poznań do II ligi. W sezonie 2006-07 jego zespół prezentował się naprawdę dobrze i po 20 kolejkach zajmował siódme miejsce ze stratą zaledwie 5 punktów do liderującego Tura Turek. Ówczesny prezes, Marek Łbik, nie pozwolił jednak trenerowi dokończyć pracy i w kwietniu zatrudnił na jego miejsce Ryszarda Łukasika.

– Takie jest życie trenera – praktycznie cały czas jest się na walizkach. Nigdy nie wiadomo, kiedy zostanie się zwolnionym i kiedy pojawi się nowa oferta pracy. Cztery lata temu nie spodziewałem się, że stracę posadę, teraz nie sądziłem, że znów zostanę trenerem – komentuje sam zainteresowany.

Trener Araszkiewicz telefon od prezes Pyżalskiej otrzymał w przeddzień Wszystkich Świętych. Chociaż propozycją był zaskoczony, to nie zwlekał zbyt długo z podjęciem decyzji. – Nie miałem czasu, żeby się nad tym zastanawiać. Decyzja była natychmiastowa. Może podejmuję ryzyko, ale kto nie ryzykuje ten nie wygrywa – przyznał.

A ryzyko rzeczywiście jest ogromne, bo zespół w ostatnich tygodniach nie wpisywał się najlepiej. W pięciu ostatnich meczach „Zieloni” zdobyli zaledwie trzy punkty, remisując kolejno z Bogdanką Łęczna, GKS-em Katowice i Zawiszą Bydgoszcz. Nowy szkoleniowiec problem dostrzega jednak nie w kwestii umiejętności poszczególnych zawodników, lecz w sferze mentalnej. – Ten zespół potrafi grać w piłkę. Byłem na kilku spotkaniach i wiem na co stać tę drużynę. Bardziej przydałaby się praca psychologa niż ćwiczenie umiejętności czysto piłkarskich. Mam jednak swój warsztat i wierzę, że uda mi się wprowadzić trochę jakości do tego zespołu – wyznał.

Warsztatu trenera Araszkiewicza ciężko będzie jednak wypatrywać w grze Warty podczas meczu z Arką Gdynia. Nowy szkoleniowiec pracę w klubie rozpoczął dopiero we wtorek, więc na przygotowanie zespołu miał zaledwie pięć dni. W tym czasie zdołał odbyć trzy trening treningi, podczas których skupił się głównie na wykonywaniu stałych fragmentów gry i rozmowie z drużyną. Receptą na najbliższego rywala ma być odpowiednia motywacja i ambicja.

– Aby ograć Arkę trzeba pokazać charakter i charyzmę. To jest w I lidze najważniejsze. Najpierw musimy zostawić zdrowie na boisku, a potem myśleć o grze w piłkę. Mam świetnych zawodników w drużynie, ale chciałbym zrobić z nich zgrany zespół – zakończył.

Grzegorz Lemański, Piłka Nożna

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 1/2025

Nr 1/2025