Przejdź do treści
10 pytań przed 7. kolejką Premier League

Ligi w Europie Premier League

10 pytań przed 7. kolejką Premier League

Przez tegotygodniowe zmagania w europejskich pucharach angielskie drużyny przeszły niemal suchą stopą. Z reguły rywali pokonywały pewnie, w większości prezentowały się zjawiskowo. Jak poradzą sobie w siódmej kolejce Premier League? Oto dziesięć pytań przed jej startem.



Czy piłkarze Arsenalu zdołają wywieźć punkty z Old Trafford? (fot. Reuters)

 
Na co defensywa Wolverhampton pozwoli Wilfredowi Zasze?

O tym, że Nuno Espirito Santo jest szkoleniowcem lubującym się w szczelnej obronie i przyznającym pierwszeństwo skutecznej grze z tyłu, wiadomo nie od dziś. Nie jest też żadną tajemnicą, iż prowadzona przezeń grupa piłkarzy należy do najlepszych w tym aspekcie ekip w lidze. W bieżących rozgrywkach zachowała najwięcej czystych kont (trzy, ex aequo z Aston Villą i Southampton). Straciła zaledwie osiem goli (więcej jedynie od Aston Villi oraz Arsenalu). Co za tym idzie, mecze z jej udziałem należą do najmniej chaotycznych pod względem wyników. Dwukrotnie wygrała 1:0, raz zremisowała 1:1.

W piątek Conor Coady i spółka postarają się zatrzymać Crystal Palace, w barwach którego pierwsze skrzypce gra rzecz jasna Wilfred Zaha. Iworyjczyk znów prezentuje jakość godną kontynuowania dyskusji na temat tego, czy powinien przenieść się do większego klubu. Na przestrzeni sześciu kolejek zdobył pięć bramek. Zainspirował Orły do bardzo przyzwoitego startu zmagań. Niewykluczone jednak, iż najtrudniejszy test dopiero przed nim.

Jak tym razem wypadnie Sheffield United?

Początek sezonu w wykonaniu The Blades był bardzo, bardzo mizerny. Z pierwszych czterech spotkań zespół z Bramall Lane nie wycisnął choćby punktu. Ostatnie tygodnie są jednak obiecujące. Sander Berge i jego partnerzy zremisowali z Fulham, a następnie postawili twarde warunki Liverpoolowi. – Byliśmy bardziej jak my, bardziej agresywni i bardziej konkurencyjni. To był występ na miarę Sheffield United, jakie wszyscy oglądali w minionych dwóch lub trzech latach. Musieliśmy do tego nawiązać poprzez naszą postawę i podejście – mówił po końcowym gwizdku starcia na Anfield Chris Wilder.

Niestety dla ubiegłorocznego beniaminka, nie zmienia to faktu, że na jego koncie widnieje tylko jedno oczko. A o kolejne łatwo nie będzie. W ten weekend Sheffield United podejmie Manchester City. Potem zmierzy się z Chelsea i West Hamem.

Którą twarz pokaże Manchester City?

The Citizens od dłuższego czasu przypominają enigmę. Nie do końca wiadomo, czego się po nich spodziewać. Są negatywnie nieprzewidywalni. Potrafią bezdyskusyjnie pokonać Real Madryt, a następnie zasłużenie ulec Olympique Lyon. Z jednej strony przegrali w tym sezonie tylko jedno spotkanie, z drugiej porażka była dotkliwa (2:5 z Leicester City), a i remis z West Hamem chluby piłkarzom Pepa Guardioli nie przynosi. Mecz z Olympique Marsylia wyszedł im bardzo dobrze. Nie daje to jednak gwarancji tego, że starcie z Sheffield United pójdzie podobnie gładko.

Czy Chelsea odnajdzie balans?

The Blues mają tendencję do popadania ze skrajności w skrajność. Najpierw strzelali równie dużo goli, co tracili. Potem zaczęli seryjnie zachowywać czyste konta, lecz nie byli w stanie połączyć tego ze skutecznością w ofensywie. Tak źle i tak niedobrze. Do osiągnięcia sukcesu potrzebne jest właściwe zbalansowanie dyspozycji po obu stronach boiska.

Są sygnały, że londyńczycy taką równowagę zyskują. Najgłośniejszym z nich była potyczka z Krasnodarem (4:0). Teraz gracze Franka Lamparda muszą potwierdzić, iż nie był to jednorazowy wyskok. Pierwsza okazja? Mecz z Burnley.

 


 

W jakim stylu West Ham zakończy morderczy maraton?

Młoty są na finiszu serii spotkań z najbardziej wymagającymi – przynajmniej w teorii – przeciwnikami w stawce. Na tle Wolverhampton, Leicester, Tottenhamu i Manchesteru City wypadły dobrze, a nawet bardzo dobrze. Zdobyły w sumie aż osiem punktów. Ani raz nie przegrały. Ostatnim akcentem arcytrudnego terminarza będzie potyczka z Liverpoolem. Mimo że w kadrze The Reds jest już tylko jeden zdrowy środkowy obrońca z doświadczeniem na poziomie Premier League, a na problemy narzeka również Fabinho, West Ham nie powinien spodziewać się łatwej przeprawy. W końcu mistrzowie kraju wygrali trzy kolejne mecze, zachowując przy okazji dwa czyste konta.

Jak zareaguje Aston Villa?

W poprzedniej kolejce The Villans ponieśli premierową porażkę w tym sezonie ligowym. Porażkę znaczącą, bo Leeds United, a konkretnie Patrick Bamford, wbiło im aż trzy gole. Wcześniej Jack Grealish i spółka szli jak burza, pewnie pokonując każdego, kto stanął im na drodze. Teraz muszą w możliwie jak najlepszy sposób zareagować na niepowodzenie. Wygrana z nabierającym tempa Southampton niewątpliwie by takowym była.

Czy Everton zakończy mecz w pełnym składzie?

W minionych dwóch spotkaniach się to nie udało. Podczas starcia z Liverpoolem czerwony kartonik obejrzał Richarlison, a rywalizację z Southampton przedwcześnie zakończył Lucas Digne. Po raz pierwszy od 2011 roku zawodnicy The Toffees osłabiali swój zespół w dwóch kolejnych potyczkach na poziomie Premier League.

 


 

Na St. James’ Park goście powinni zrobić wszystko, by uniknąć zanotowania mało prestiżowego hat-tricka. Nawet to nie musi im jednak zapewnić powodzenia. Drużyna Carlo Ancelottiego cierpi z powodu braków kadrowych w kluczowych strefach boiska. Oprócz pauzujących za przewinienia Richarlisona i Digne’a, liderzy tabeli nie mogą liczyć na leczącego uraz Seamusa Colemana. Ich dublerzy to zupełnie inna klasa piłkarska. Poza tym, od transferu wymienionego wyżej Brazylijczyka, a więc od lipca 2018 roku, Everton nie wygrał ani jednego meczu ligowego, w którym szkoleniowcy nie mieli do dyspozycji 23-latka. Napisać, iż stanowi on dla ekipy z Goodison Park szczęśliwy talizman, to nic nie napisać.

Jak zatrzymać Marcusa Rashforda?

Na to pytanie przed niedzielną wizytą na Old Trafford musi sobie odpowiedzieć Mikel Arteta. Następnie Hiszpan powinien podzielić się wnioskami ze zdatnymi do gry defensorami, których przynajmniej w środku formacji nie ma zbyt wielu. Wobec kontuzji Davida Luiza, Pablo Mariego i Roba Holdinga, a także nie zgłoszenia do rozgrywek Sokratisa Papastathopoulosa, Kanonierzy mogą skorzystać wyłącznie z Gabriela Magalhaesa, Caluma Chambersa, Wiliama Saliby i Shkodrana Mustafiego. We właściwym rytmie meczowym jest tylko ten pierwszy. Pozostali grali ostatnio mało albo w ogóle.

As Manchesteru United znajduje się natomiast w znakomitej dyspozycji. W bieżącym sezonie zdobył już sześć goli i zaliczył dwie asysty. Daje to udział w akcji bramkowej średnio co 71 spędzonych na murawie minut. W środku tygodnia został dopiero drugim piłkarzem w historii Czerwonych Diabłów, który skompletował hat-tricka pomimo rozpoczęcia spotkania w gronie rezerwowych (pierwszym był Ole Gunnar Solskjaer). Anglik nie zawaha się przed skarceniem choćby najmniejszej pomyłki defensywy Arsenalu.

Na kogo postawi Jose Mourinho?

Tottenham okazał się jedynym reprezentantem Premier League w europejskich pucharach, który w środku tygodnia nie odniósł zwycięstwa. Zamiast tego niespodziewanie uległ Royal Antwerp. Jose Mourinho postanowił dać odpocząć członkom etatowej galowej jedenastki i prędko tego pożałował. Już w przerwie dokonał czterech roszad, a po ostatnim gwizdku sędziego przyznał, że pragnął zrobić jedenaście.

– Sądzę, że zawodnicy zasługują na szansę. Mamy szeroką kadrę, w której znajduje się wielu dobrych piłkarzy. Dawanie im szans to mój obowiązek, lecz to do nich należy ich wykorzystywanie i domaganie się o więcej. Dzisiejszy mecz pokazał, że moje przyszłe wybory personalne będą bardzo łatwe – stwierdził Portugalczyk. Nie są to dobre informacje dla Dele Alliego, Stevena Bergwijna czy chociażby Giovaniego Lo Celso.

Kto wyjdzie zwycięsko z pojedynku snajperów?

Siódmą serię gier zamknie spotkanie Leeds United z Leicester City. Oprócz tego, że naprzeciwko siebie staną szósta i czwarta siła angielskiej ekstraklasy, po obu stronach barykady znajdą się też bardzo skuteczni napastnicy, którzy mają chrapkę na Złotego Buta.

Gospodarzy reprezentował będzie Patrick Bamford, który przed tygodniem skompletował hat-tricka. Dla gości postara się trafić Jamie Vardy, który poprowadził Lisy do triumfu nad Arsenalem. Obaj zdobyli w tym sezonie ligowym po sześć bramek. Zapewnia im to trzecie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców. Jeśli któryś spisze się wyśmienicie, może dogonić lub nawet przegonić Heung-min Sona, który legitymuje się ośmioma golami.

***

Wolverhampton – Crystal Palace
Typ PN: 1

Sheffield United – Manchester City
Typ PN: 2

Burnley – Chelsea
Typ PN: 2

Liverpool – West Ham
Typ PN: 1

Aston Villa – Southampton
Typ PN: X

Newcastle – Everton
Typ PN: 2

Manchester United – Arsenal
Typ PN: 1

Tottenham – Brighton
Typ PN: 1

Fulham – West Brom
Typ PN: 2

Leeds – Leicester
Typ PN: 1

Maciej Sarosiek

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024