Przejdź do treści
10 pytań przed 10. kolejką Premier League

Ligi w Europie Premier League

10 pytań przed 10. kolejką Premier League

W środku tygodnia część z drużyn, które reprezentują Anglię w europejskich pucharach, zapewniła sobie awans do fazy pucharowej i może poświęcić więcej uwagi zmaganiom ligowym, część wciąż nie postawiło kropki nad i. Jak jedni i drudzy spiszą się w dziesiątej kolejce Premier League? Oto dziesięć pytań przed jej startem.



Czy N’Golo Kante pomoże Chelsea w zatrzymaniu rozpędzonego Tottenhamu? (fot. Reuters)

Czy piłkarze Liverpoolu zdołają zregenerować siły?

Wydarzenia minionego tygodnia zapewniły The Reds miejsce w jednym z czołowych wagoników pędzącego z dużą prędkością emocjonalnego rollercoastera. Najpierw były radość i satysfakcja z efektownego zwycięstwa nad Leicester City. Potem zawód wywołany zawstydzającą porażką z Atalantą Bergamo. Jednym z nielicznych elementów wspólnych dla obu spotkań były fragmenty pomeczowych wypowiedzi Juergena Kloppa.

Zarówno w niedzielę, jak i w środę Niemiec wspomniał w nich o starciu z Brighton. Mówił o niesprzyjającym terminarzu i trudnościach z tym związanych. Znacznie wcześniej zaznaczał zresztą, że drużyny, które w środowe wieczory rywalizują na niwie Ligi Mistrzów, nie powinny uczestniczyć w meczach Premier League, rozgrywanych w soboty o godzinie 13:30 czasu polskiego. Uważa, iż to szkodliwe dla zdrowia zawodników. – To prawie przestępstwo – twierdzi. Na ten moment nie jest jednak w stanie zrobić nic ponad zmotywowanie podopiecznych do przekroczenia kolejnej bariery fizycznej. Tylko to zwiększy ich szanse na pokonanie Mew.

Ile goli strzelą gracze Manchesteru City?

Ofensywa The Citizens jest bardzo daleka od optymalnej dyspozycji. Dowody leżą na boisku, wrażenie czysto optyczne potwierdzają i umacniają statystyki. Dlaczego atak miałby przełamać się w starciu z Burnley? Po pierwsze dlatego, że na przestrzeni minionych trzech spotkań obu ekip zespół prowadzony przez Pepa Guardiolę zdobył łącznie aż dwanaście bramek. Drugi powód to powrót do zdrowia Sergio Aguero. Absencja Argentyńczyka zaczynała być ostatnio trudna do zniesienia. W środku tygodnia napastnik pojawił się na boisku w roli zmiennika, toteż można się spodziewać, że i w weekend odegra mniejszą lub większą rolę. A to automatycznie zwiększa potencjał ofensywny wicemistrzów Anglii.

Ten zostanie przez The Clarets wystawiony na bardzo wymagającą próbę. Piłkarze Brighton oraz Crystal Palace jej nie sprostali, dzięki czemu zawodnicy Seana Dyche’a zachowali dwa kolejne czyste konta. W sobotę postarają się o obronnego hat-tricka.

Jak zatrzymać Dominica Calverta-Lewina?

Odpowiedzi na to pytanie musi poszukać Marcelo Bielsa. Leeds United nie wygrało od trzech kolejek, a o przełamanie na Goodison Park na pewno łatwo nie będzie. W końcu to paszcza lwa, za jakiego uchodzi obecnie Calvert-Lewin. Anglik jest liderem wyścigu o Złotego Buta. W lidze trafiał w tym sezonie dziesięciokrotnie, na wszystkich frontach – trzynastokrotnie.

Z pomocą szkoleniowcowi Pawi mogą przyjść sternicy Fleetwood Town, Southampton i Manchesteru United. Tylko oni potrafili zniwelować atuty napastnika The Toffees na tyle, że ten nie pokonał golkiperów prowadzonych przez nich drużyn. Inna sprawa, iż wyłączenie z gry 23-latka nie musi zagwarantować zwycięstwa. Szczególnej „opieki” wymagają jeszcze między innymi Richarlison i James Rodriguez. Wiele można bowiem o Evertonie napisać, ale nie to, iż jest on drużyną jednego zawodnika. Nawet, jeśli wciąż nie potrafi sięgać po trzy punkty bez wymienionego wcześniej Brazylijczyka.

Kto zanotuje pierwszy triumf?

W stawce są już tylko dwa zespoły, które w bieżących rozgrywkach Premier League jeszcze nie zasmakowały wygranej – West Brom oraz Sheffield United. W niedzielę staną naprzeciwko siebie, zyskując niepowtarzalną być może w najbliższym czasie okazję na zerwanie z kiepską passą. Nie sposób jednak wykluczyć scenariusza, w którym odpowiedzią na wyżej postawione pytanie będzie: nikt. Dotąd szczytem możliwości obu stron były remisy.

Czy Southampton będzie pielęgnować godną podziwu serię?

Święci nie przegrali meczu ligowego od 20 września. Przez siedem kolejnych weekendów albo zwyciężali (pięciokrotnie), albo przynajmniej remisowali (dwukrotnie). To ich najdłuższa tego typu passa od 2013 roku. Wówczas dobili do ośmiu spotkań bez potknięcia.

 


 

Na przeszkodzie ku powtórzeniu tamtego wyczynu postara się stanąć Manchester United. Czerwone Diabły wjeżdżają powoli na właściwe tory, czego dowodem ostatnie trzy wygrane. Na St. Mary’s Stadium nie wiedzie im się jednak najlepiej. W 2018 roku zgodzili się na kompromisowe 2:2, w 2019 przystali na 1:1. Wszystko to pomimo faktu, iż Southampton nie było wówczas w najwyższej dyspozycji. A na pewno nie w takiej, w jakiej jest dzisiaj. Zdaje się, że w upatrywaniu w gospodarzach minimalnego faworyta nie ma niczego zdrożnego.

Frank Lampard czy Jose Mourinho?

Szlagierem dziesiątej serii gier będzie potyczka Chelsea z Tottenhamem. Frank Lampard i Jose Mourinho spotkają się przy linii bocznej po raz piąty. W dotychczasowych zmaganiach z reguły to Anglik był górą – jego Derby County pokonało Manchester United The Special One, prowadzeni przezeń The Blues dwukrotnie wygrali z Kogutami, za których odpowiadał utytułowany Portugalczyk. Ten przechytrzył swojego byłego podopiecznego tylko raz, za to są to całkiem świeże wspomnienia. We wrześniu Harry Kane i spółka wykonywali rzuty karne lepiej od piłkarzy ze Stamford Bridge.

Rywalizacje zespołów sterowanych przez obu szkoleniowców zazwyczaj są bardzo wyrównane (dwukrotnie rozstrzygały je serie jedenastek, raz o zwycięstwie zadecydowała różnica jednego gola, a raz dwóch trafień). Biorąc pod uwagę formę zarówno jednych, jak i drugich, tym razem nie powinno być inaczej.

Co zadecyduje o losach derbów Londynu?

Opcji jest kilka. Po pierwsze szczelność defensywy. W tym aspekcie obie drużyny należą do ścisłej czołówki angielskiej ekstraklasy – Chelsea zachowała więcej czystych kont (4 przy 3 Kogutów), ale to Tottenham stracił mniej goli (9 przy 10 The Blues). Po drugie skuteczność ofensywy. Tu większy plus przy zespole wizytującym Stamford Bridge, bo choć to gospodarze zdobyli dotąd więcej bramek, marnują ostatnio zdecydowanie zbyt wiele dogodnych okazji. Po trzecie indywidualny błysk któregoś z zawodników. Jak wiadomo, utalentowanych jednostek w wysokiej dyspozycji po obu stronach nie brakuje. Po czwarte wreszcie – taktyczna zagrywka szkoleniowca. I Lampard, i Mourinho potrafią zaskoczyć. Będzie ciekawie.

Czy Wolverhampton przełamie się na boisku Arsenalu?

Wilki od dekad nie są w stanie pokonać Kanonierów w meczu wyjazdowym. Ostatni taki triumf datuje się na 29 września 1979 roku. Żadnego z piłkarzy, którzy wybiegną w niedzielę na murawę, nie było wówczas na świecie. Nie było Emirates Stadium. Nie było Premier League. Nie było Mikela Artety, a Nuno Espirito Santo miał pięć lat. „Prehistoria”. Ekipa z Molineux ma jednak szansę do niej nawiązać, wszak londyńczycy nie prezentują najwyższej dyspozycji.

Jak Lisy zareagują na porażkę z Liverpoolem?

Odpowiedź na niwie Ligi Europy była przyzwoita. Wprawdzie Leicester City tylko zremisowało z Bragą, i to rzutem na taśmę, lecz zrealizowało cel, jakim był awans do fazy pucharowej. Na poziomie ligowym podopiecznym Brendana Rodgersa powinno być nieco łatwiej. Na King Power Stadium przyjeżdża plasujące się w strefie spadkowej Fulham. Każdy wynik inny niż triumf gospodarzy będzie dużą niespodzianką.

 


 

Czy Aston Villa pozostanie niepokonana w delegacjach?

The Villans przegrali w tym sezonie Premier League trzy spotkania. Wszystkie odbyły się na Villa Park. W rywalizacji wyjazdowej Jack Grealish i spółka nie tylko nikomu nie ulegli, ale też z nikim nie zremisowali. Trzy mecze, trzy zwycięstwa – oto ich podróżniczy bilans.

O jego poprawienie i pielęgnowanie dobrego zwyczaju piłkarze Deana Smitha postarają się na London Stadium. Łatwo nie będzie. West Ham radzi sobie zaskakująco efektywnie, a ostatnie starcie na własnym boisku, w którym uznał wyższość przeciwnika, to dzieje pierwszej kolejki bieżących rozgrywek. Dawno i ledwo prawda – chciałoby się napisać.

***

Crystal Palace – Newcastle
Typ PN: 1

Brighton – Liverpool
Typ PN: 2

Manchester City – Burnley
Typ PN: 1

Everton – Leeds
Typ PN: X

West Brom – Sheffield United
Typ PN: 2

Southampton – Manchester United
Typ PN: 1

Chelsea – Tottenham
Typ PN: 2

Arsenal – Wolverhampton
Typ PN: X

Leicester – Fulham
Typ PN: 1

West Ham – Aston Villa
Typ PN: 2

Maciej Sarosiek

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024