Znicz wyszarpał zwycięstwo z Motorem
Znicz wyszarpał zwycięstwo z Motorem Lublin. Beniaminek z Pruszkowa zwycięskiego gola strzelił w czwartej minucie doliczonego czasu gry. Dla podopiecznych Mariusza Misiury to długo wyczekiwane przełamanie.
Znicz kreuje, ale nie strzela – do takiego scenariusza przyzwyczaili nas piłkarze z Pruszkowa w ostatnich tygodniach i miesiącach. Brak podbramkowej skuteczności sprawił, że pierwszoligowy beniaminek pomimo niezłej gry masowo tracił punkty i osunął się do strefy spadkowej.
Wreszcie, po sześciu ligowych meczach z rzędu bez zwycięstwa, podopieczni Mariusza Misiury odwrócili ten niekorzystny dla siebie trend. Znicz sięgnął po komplet oczek i wygrzebał się ponad czerwoną kreskę.
Pruszkowianie konsekwentnie pracowali na tą wygraną. Dopięli swego dopiero w doliczonym czasie gry. Mateusz Grudziński posłał długie prostopadłe podanie w kierunku wychodzącego na wolne pole Krystiana Tabary, który wykorzystał lukę w obronie Motoru po czerwonej kartce dla Arkadiusza Najemskiego i w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie pomylił się.