Zmiany w Podbeskidziu? Znamy najnowsze doniesienia
Bielszczanie drżą o utrzymanie na szczeblu centralnym. Niedawny ekstraklasowicz jest zagrożony drugim spadkiem z rzędu.
Po spadku z Betclic 1. ligi Podbeskidzie zdecydowało się powierzyć misję powrotu na zaplecze byłemu szkoleniowcowi ekipy spod Klimczoka – Krzysztofowi Brede. Wcześniej 44-letni trener prowadził klub od czerwca 2018 do grudnia 2020 r. Z bielszczanami zaliczył awans do Ekstraklasy w sezonie 19/20.
Natomiast powrót nastąpił w kompletnie innych realiach. Podbeskidzie spadło do 2. ligi, gdzie w dodatku od początku nie dawali sportowych sygnałów, że mogą wrócić już po roku. Błyskawicznie bielszczanie stali się kandydatem do kolejnej degradacji.
Na chwilę obecną drużyna Krzysztofa Brede plasuje się na 11. miejscu z czterema punktami przewagi nad miejscem barażowym o utrzymanie. Chociaż historia już nie raz pokazała, że niższe klasy rozgrywkowe słyną ze swojej nieprzewidywalności.
Z uwagi na słabe wyniki nic dziwnego, że posada 44-latka zaczęła się mocno chwiać. Aczkolwiek według informacji dziennikarza goal.pl – Jakuba Fudali, na ten moment do rozstania nie dojdzie. Były trener Chojniczanki otrzyma szansę na wygrzebanie się z dołu tabeli.
Z tego co słyszę, na ten moment nie ma tematu zwolnienia Krzysztofa Bredego z Podbeskidzia pomimo fatalnych wyników.
Szkoleniowiec ma wydostać drużynę z kryzysu, a kluczowe okazać mogą się mecze z Wisłą Puławy i Wieczystą.
Podbeskidzie sensacyjnie walczy o utrzymanie w 2. lidze