Zimna wojna Milika z Sampaolim
Napięcie na linii Arkadiusz Milik – Jorge Sampaoli jest coraz bardziej widoczne. Polak jest niezadowolony z wymiaru czasowego, jaki trener Olympique Marsylia daje mu przebywać na boisku.
Powiedzieć, że Arkadiusz Milik jest ostatnio w świetnej formie, to tak naprawdę nic nie powiedzieć. Reprezentant Polski strzela jak na zawołanie. Tylko czterech poprzednich meczach aż sześciokrotnie wpisał się na listę strzelców.
Mimo to Polak nie może liczyć na stałe miejsce w podstawowym składzie. Trener Olympique Marsylia Jorge Sampaoli rotuje na pozycji napastnika między Milikiem a Dimitrim Payetem, co dla tego pierwszego jest powodem coraz trudniej skrywanej frustracji.
Ligowe spotkanie przeciwko Metz (2:1) Milik rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych, wszedł na boisko dopiero w końcowym kwadransie, ale to wystarczyło mu, by przewrotką zdobyć efektownego gola i tym samym przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
„Są rzeczy, których nie rozumiem, ale wykonuję swoją pracę” – skomentował tuż po ostatnim gwizdku sędziego Milik. „Nie potrafię wyjaśnić tego, czego on nie rozumie…” – odpowiedział mu chwilę później Sampaoli na konferencji prasowej.
Nie inaczej było w następnym meczu przeciwko Karabachowi w Lidze Konferencji Europy (3:1). Tym razem jednak Milik znalazł się w wyjściowej jedenastce, ustrzelił dublet i zmierzał po hat-tricka, ale nie było mu dane, bowiem zszedł z murawy w 68. minucie.
Polak nie ukrywał złości z powodu (w jego opinii przedwczesnej) zmiany i w reakcji na zejście na ławkę kopnął znajdujący się w pobliżu bidon, co nie uszło uwadze kamer. Sampaoli znowu był pytany o zachowanie Milika, lecz szkoleniowiec „OM” nieustannie wypowiada się w tonie nad wyraz dyplomatycznym.
„Nie widziałem tych gestów. Zwracam uwagę na to, co się dzieje na boisku” – wytłumaczył Sampaoli. „Jesteśmy profesjonalistami. Każdy zna swoją rolę. Mam z nim takie relacje, jak z innymi piłkarzami” – dodał, jednoznacznie ucinając temat.
jbro, PilkaNozna.pl