Zidane: Wina bez rozgrzeszenia
Real Madryt po stracie realnych szans na zdobycie mistrzostwa Hiszpanii oraz wczorajszym odpadnięciu z Copa del Rey rywalizuje już wyłącznie o triumf Lidze Mistrzów. Zinedine Zidane zgodził się na konferencji po spotkaniu z Leganes z tezą, że przeciwko PSG będzie grał o posadę.
Szczerze mówiąc, można było się spodziewać zwolnienia go już dziś. Nie chodzi nawet o sam fakt porażki z Leganes, lecz o okoliczności, w jakich do niej doszło. Zidane wystawił rezerwowy skład, lekceważąc rywala występującego także przecież w Primera Division, jak również kibiców Realu. Tłumaczył się, że ten zestaw ludzi zwyciężył z Pepineros na wyjeździe, więc powinien był dać sobie radę i teraz. Jak widać, wynik pierwszego spotkania przysłonił mu obraz gry, który był fatalny.
– Nic nie rozumiem z pierwszej połowy, nie wiem, jak się stało to, co się stało, dlaczego moi piłkarza zagrali tak słabo – biadolił wczoraj. Zespół z Garethem Balem, Cristiano Ronaldo i innymi gwiazdorami w składzie kilka dni wcześniej zmiótł z ziemi Deportivo. Czy poradziliby sobie z Leagnes? Zapewne. Za to Achraf Hakimi, Marcos Llorente, Marco Asensio, a nawet Isco po prostu się skompromitowali.
Real jest w tarapatach. – Byliśmy z Zidanem w chwilach triumfów, bądźmy z nim i teraz – apeluje Sergio Ramos. Prawdziwym adresatem są chyba jednak nie piłkarze, bo ci – zwłaszcza „młodzi” – już dawno przestali się czymkolwiek przejmować, lecz Florentino Perez.
Leszek Orłowski
„Piłka Nożna”