Zabrzańska kosa, warszawski kamień
W ostatnim sobotnim meczu PKO BP Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała Górnik Zabrze. Wystarczył jej do tego jeden gol, nie przeszkodziło jej kilkudziesięciominutowe granie w osłabieniu.
Muci zanotował asystę przy decydującym golu. (fot. Mateusz Kostrzewa)
W 65. minucie drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Josue. Dla Portugalczyka to pierwsze tego typu napomnienie w bieżącym sezonie, jeśli chodzi o mecze oficjalne, ale nie pierwsze w ogóle. W okresie przygotowawczym do rundy wiosennej 32-latek wyleciał z boiska przy okazji dwóch sparingów.
Mimo gry w przewadze, Górnik nie zdołał odrobić straty powstałej w 38. minucie. Wówczas dośrodkowanie Ernesta Muciego na gola zamienił Tomas Pekhart. Dla Czecha to trzeci gol od momentu powrotu do Polski, drugi zaliczony na niwie ligowej.
Zabrzanie mieli dotąd patent na pokonywanie drużyn z obecnej czołowej trójki stawki w starciach, w których pełnili rolę gospodarza. Ich ofiara padł i Raków Częstochowa, i Lech Poznań. Dziś kosa trafiła jednak na kamień.
Legia Warszawa umocniła się na drugim miejscu w tabeli. Ma siedem punktów więcej od Lecha i sześć mniej od Rakowa.
Górnik Zabrze zajmuje pozycję numer czternaście. Jego przewaga nad strefą spadkową wynosi tylko dwa oczka.
sar, PiłkaNożna.pl