Przejdź do treści
Wymarzony debiut Erlinga Haalanda

Ligi w Europie Bundesliga

Wymarzony debiut Erlinga Haalanda

Po wczorajszym meczu otwarcia rundy wiosennej niemieckiej ekstraklasy w sobotnie popołudnie wszyscy chcieli podążyć śladami Schalke i rozpocząć drugą część rozgrywek z przytupem. Komu się udało, a kto jeszcze nie wybudził się z zimowego snu?



Hat-trick w debiucie? Żaden problem! (fot. Reuters

W jubileuszowym stylu do rywalizacji na ligowych boiskach powróciło FC Koeln. Poprzednią rundę Kozły zakończyły na ostatnim bezpiecznym miejscu w tabeli, ale za to z trzema zwycięstwami z rzędu. Z tego powodu w starciu z Wolfsburgiem to podopieczni Markusa Gisdola byli nieznacznym faworytem i trzeba przyznać, iż wywiązali się ze swojej roli w bardzo dobrym stylu.

Kluczowym czynnikiem w owym przedsięwzięciu okazał się Jhon Cordoba, który już w pierwszej połowie skompletował dublet. Oprócz niezłej zaliczki przed drugą częścią spotkania popis Kolumbijczyka pozwolił Kolonii na zapisanie się w historii bieżącego sezonu w wyjątkowy sposób, albowiem jedno z trafień 26-latka było 500. golem w tej kampanii Bundesligi.

 


 

Drugie czterdzieści pięć minut tylko potwierdziło status niemieckiej ekstraklasy jako najbardziej atrakcyjnej pod względem ilości bramek ligi spośród europejskiego topu. Po trafieniu dla obu stron cieszyli się Jonas Hector oraz Renato Steffen. Pewnie zdobyte trzy oczka dały gospodarzom awans na dwunaste miejsce w tabeli.

***

Jeszcze więcej goli padło w Augsburgu. Kiedy oczy sporej części świata zwrócone były w kierunku ławki rezerwowych Borussii Dortmund, na której siedział bohater jednego z najważniejszych transferów trwającego okienka transferowego – Erling Haaland, gospodarze robili swoje. Najpierw na listę strzelców wpisał się Florian Niederlechner, a następnie na 2:0 podwyższył Marco Richter. Gdyby tego było mało, na kontaktowego gola Juliana Brandta w mig odpowiedział pierwszy z wyżej wymienionych piłkarzy.

I wtedy na murawie pojawił się on, cały na czarno. Niespełna trzy minuty – a dokładnie 183 sekundy – po zastąpieniu Łukasza Piszczka, Haaland cieszył się z debiutanckiej zdobyczy w nowych barwach. Radość zagościła jednak tylko w duchu, wszak Norweg bez zastanowienia pobiegł po futbolówkę, by czym prędzej wznowić grę i walczyć o pozytywny rezultat. Między innymi dzięki temu dosłownie sekundy później do remisu doprowadził Jadon Sancho.

Goście ani myśleli zadowalać się remisem, toteż szturm trwał. W 71 minucie do siatki po raz drugi trafił norweski Golden Boy, który spuentował kapitalny rajd Thorgana Hazarda. Niespełna kwadrans przed końcem widowiska rezultat spotkania skompletowaniem potrójnej zdobyczy ustalił – a jakże – Haaland. Doprawdy trudno wyobrazić sobie okazalszy debiut w wykonaniu 19-latka.

 


 

***

W pozostałych meczach, które rozpoczęły się o 15:30 Werder Brema pokonał Fortunę Duesseldorf, w barwach której 63 minuty gry zaliczył Dawid Kownacki, Eintracht Frankfurt ograł Hoffenheim, a Freiburg okazał się lepszy od Mainz.

sar, PiłkaNożna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024