Wyjątkowe rozstanie mimo porażki
W ostatnim spotkaniu pod wodzą Nuno Espirito Santo Wolverhampton uległo Manchesterowi United. Nie było to jednak pożegnanie całkowicie nieudane.
Nuno Espirito Santo żegna się z Wolverhampton. Pytanie, czy również z Premier League? (fot. Reuters)
Bardzo udana, przełomowa, historyczna. Taka była czteroletnia kadencja Nuno Espirito Santo na Molineux. W jej trakcie Wilki awansowały do Premier League, dwukrotnie zajęły w niej siódme miejsce i grały w ćwierćfinale Ligi Europy. W piątek dość niespodziewanie okazało się, że po zakończeniu bieżących rozgrywek Portugalczyk opuści klub. Celem jego podopiecznych automatycznie stało się pokonanie Manchesteru United.
Zadanie miało być jednak bardzo trudne. W końcu Czerwone Diabły dotąd nie przegrały meczu wyjazdowego w tym sezonie ligowym. Dużą kroplę nadziei wlał w serca kibiców Wolverhampton Ole Gunnar Solskjaer, który desygnował do gry rezerwową jedenastkę. Nie więcej niż dwóch jej członków może liczyć na występ w środowym finale Ligi Europy.
Mimo to, pierwszą połowę lepiej zaczęli i skończyli właśnie piłkarze Manchesteru United. W 13. minucie do siatki trafił Anthony Elanga, a w doliczonym czasie gry rzut karny na gola zamienił Juan Mata. W 39. minucie bramkę zdobył Nelson Semedo. Znamienne, że niezależnie od aktualnie obowiązującego wyniku po trybunach raz za razem niosło się głośne „Nuno, Nuno, Nuno”.
Po przerwie żadne gole już nie padły. Manchester United pozostał niepokonany na wyjeździe i został wicemistrzem Anglii. Wolverhampton kończy sezon na dwunastym miejscu w tabeli. Piłkarze nie zadbali o zwycięskie pożegnanie Nuno Espirito Santo. Atmosfera stworzona przez kibiców zdołała to jednak wynagrodzić.
sar, PiłkaNożna.pl