Przed nami ostatnia prosta fazy grupowej Ligi Mistrzów. Kilka rozstrzygnięć już zapadło, ale walka wciąż trwa, a kolejne niewiadome wyjaśnią się już we wtorkowy wieczór.
To może być decydujący mecz dla Solskjaera (fot. Reuters)
Diabły spadną do piekła?
Manchester United mógł sobie już dawno zapewnić awans do 1/8 finału, jednak niespodziewana porażka w Stambule, a także festiwal niewykorzystanych okazji podczas meczu z PSG sprawiły, że Czerwone Diabły znalazły się nad przepaścią. Spadek do niej będzie dla nich oznaczał futbolowe piekło, ale konsekwencje ewentualnego potknięcia w Lipsku mogą okazać się dużo bardziej brzemienne w skutkach. Strata prestiżowa to jedno, ale klub odczułby to również finansowo. Sam awans do następnej rundy to dodatkowy wpływ rzędu niemal 10 milionów euro, co w czasie, gdy wydatki są ograniczane na każdym froncie jest kwotą niebagatelną.
Przed wtorkowym meczem z RB Lipsk, drużyna prowadzona przez Ole Gunnara Solskjaera jest liderem swojej grupy, jednak przy niemal pewnej wygranej PSG nad Basaksehirem, Manchester musi wywalczyć w Niemczech przynajmniej punkt. Nie będzie to zadanie łatwe, ponieważ popularne Byki spisują się ostatnio bardzo dobrze, o czym najlepiej świadczy fakt, że podczas minionego weekendu stoczyły niezapomniany bój z Bayernem Monachium (3:3).
Wszystkie drogi prowadzą do Rzymu
Piłkarze Lazio nie przegrali jeszcze podczas bieżącej edycji Champions League ani jednego meczu, a i tak o awans do następnej rundy muszą walczyć w ostatniej kolejce. Na ich drodze stanie belgijski Club Brugge, który doznał co prawda dwóch porażek w grupie, ale jeśli wygra na Stadio Olimpico, to właśnie on przejdzie dalej.
Pierwsze starcie obu drużyn w Brugii zakończyło się remisem, ale warto przypomnieć, że Simone Inzaghi nie mógł wtedy skorzystać z usług wielu ważnych piłkarzy, których z gry wyeliminował koronawirus. Tym razem Lazio zagra w najmocniejszym składzie, a jeśli dodać do tego fakt, że na własnym stadionie stołeczna drużyna radzi sobie bardzo dobrze, to wydaje się, że powinna on przypieczętować swój awans do 1/8 finału zdobyciem kompletu punktów.
Klasyk bez znaczenia
Starcia Barcelony i Juventusu to wielkie europejskie klasyki, które zawsze elektryzują kibiców, ale wtorkowy mecz nie będzie miał aż tak dużego ciężaru gatunkowego. Oba zespoły zapewniły już sobie udział w następnej rundzie, a chociaż Stara Dama ma jeszcze matematyczne szanse na wyprzedzenie Blaugrany i zajęcie pierwszego miejsca w grupie, to taki scenariusz wydaje się raczej mało prawdopodobny.
Jak zgodnie awizują hiszpańskie i włoskie media, szkoleniowcy obu drużyn zdecydują się na kilka roszad i sprawdzą w warunkach bojowych piłkarzy, którzy wcześniej dostawali mniej szans na grę. Paradoksalnie może to sprawić, że sam mecz będzie dużo lepszym widowiskiem, w walczący o miejsce w składzie zrobią wszystko, by ich akcje u trenerów poszły w górę.
Walka o Ligę Europy
We wtorkowy wieczór będziemy świadkami nie tylko bojów o awans z grupy. W Kijowie dojdzie bowiem do starcia, którego stawką będzie przepustka do 1/16 finału Ligi Europy. Piłkarze Dynama i Ferencvarosu zgromadzili jak do tej pory po zaledwie jednym punkcie i dlatego ich bezpośrednie spotkanie urasta do rangi małego finału.
Dla obu drużyn możliwość zaprezentowania się na międzynarodowej arenie także wiosną, to bardzo ważna kwestia – tak pod względem prestiżowym jak i finansowym.
Kolejna szansa Oliviera Giroud?
Francuski napastnik był do tej pory marginalizowany w Chelsea i jeśli otrzymywał jakieś minuty na boisku, to miało to charakter głównie symboliczny. Przełom nastąpił przed tygodniem, kiedy to Frank Lampard wystawił Giroud w pierwszym składzie na mecz z Sevillą. Ten odpłacił mu się za to czterema golami i tak jak można było się spodziewać, otrzymał swoją szansę także podczas starcia z Leeds United w Premier League. Tam również Francuz wpisał się na listę strzelców i istnieje duża szansa, że menedżer postawi na niego po raz kolejny, tym razem przeciwko Krasnodarowi.
Warto w tym miejscu przypomnieć, że Olivier Giroud pobił w Sewilli rekord Ligi Mistrzów należący do Cristiano Ronaldo. Snajper Chelsea stał się najstarszym zawodnikiem, który zdobył hat-tricka w tych rozgrywkach, dokonując tej sztuki w wieku 34 lat i 65 dni.
***
Wtorkowe mecze Ligi Mistrzów:
> Lazio Rzym – Club Brugge (18:55)
> Zenit Sankt Petersburg – Borussia Dortmund (18:55)
> FC Barcelona – Juventus FC (21:00)
> Chelsea FC – FK Krasnodar (21:00)
> Dynamo Kijów – Ferencvaros TC (21:00)
> Paris Saint-Germain – Basaksehir Stambuł (21:00)
> RB Lipsk – Manchester United (21:00)
> Stade Rennes – Sevilla FC (21:00)