Wnioski po meczu z Belgią
Nie udało się odegrać na Belgii za ostatni blamaż w Brukseli. Polacy znów przegrali, choć ich gra była lepsza od tego, co oglądaliśmy kilka dni wcześniej przy wyniku 1:6. Jakie wnioski można wyciągnąć po ostatnim meczu reprezentacji Polski w czerwcowym maratonie?
Nicola Zalewski jednym z wygranych czerwcowego zgrupowania (fot. 400mm.pl)
Nieznaczny progres
To znów nie był dobry mecz w wykonaniu polskiej drużyny jednak widać, że piłkarze Michniewicza wyciągnęli wnioski po meczu w Brukseli. Nie udało się zrewanżować Belgom, choć można z tego spotkania wyciągnąć kilka pozytywów. Podobnie jak w starciu z Holandią staraliśmy się podjąć walkę i co najważniejsze, nie popełnialiśmy takiej liczby błędów jak w pierwszym starciu z „Czerwonymi Diabłami”. Kilka aspektów cieszy, jednak nie zmienia faktu, że Belgia w Warszawie w większości czasu gry prezentowała znacznie wyższy poziom od biało-czerwonych.
Brak jakości
To jedna z większych bolączek w grze polskiej kadry. Gdy już udawało się przedostać na połowę Belgów, w zagraniach Polaków brakowało zwyczajnie jakości. Pomocnicy często dogrywali niedokładne piłki, zagrania były bardzo czytelne dla Belgów lub szwankowała skuteczność w wykańczaniu akcji. Szczególnie pod koniec meczu Polacy zmarnowali kilka dogodnych sytuacji.
Odstajemy od najlepszych
Mecz w Warszawie uwypuklił, jak wiele klas dzieli obie drużyny. Różnica była zauważalna gołym okiem i nasi przeciwnicy górowali nad nami w praktycznie każdym aspekcie. Belgowie na tle Polaków zaprezentowali znacznie inną kulturę gry i wymienność podań. Tylko w pierwszej części meczu Belgowie wymienili się futbolówkę 440 razy, gdy Polacy przeprowadzili raptem 130 podań.
Słaby Lewandowski
To nie był niestety mecz Roberta Lewandowskiego i można spekulować, że to jedno z gorszych występów kapitana polskiej kadry na przestrzeni kilku lat. W końcówce spotkania się ocknął i prezentował się zdecydowanie lepiej, jednak przez kilkadziesiąt minut bardzo irytował swoją grą i zagrywał niedokładne piłki. Trzeba jednak mieć na uwadze, że Robert ma w nogach wyczerpujący sezon i zmęczenie dało się we znaki. Ponadto saga transferowa z nim w roli głównej nie wpływa korzystnie na koncentrację podczas gry.
Linetty nie wykorzystał szansy
Dla Linettego był to jedyny mecz w czerwcowej serii spotkań. Jego praca na treningach była pozytywnie oceniana przez sztab, dlatego Michniewicz wydelegował go na starcie z Belgami od pierwszej minuty. Karol nie wykorzystał swojej szansy i był jednym ze słabszych ogniw Polaków. Był kompletnie niewidoczny i unikał gry. Przypominał ducha. Nie popełnił co prawda błędu, jednak kompletnie niczym się nie wyróżnił. W tym momencie daleko mu do 26-osobowej kadry na mundial. Tylko przebojowa jesień w jego wykonaniu może go przybliżyć do wyjazdu do Kataru.
Sporo odpowiedzi
Celem czerwcowego zgrupowania miały być odpowiedzi na kilka niewiadomych kwestii związanych z kadrą na mistrzostwa świata. Ponad 2 tygodnie zgrupowania i 4 rozegrane mecze naświetliły kilka kluczowych spraw. Jakuba Kiwiora można uznać za objawienie tego zgrupowania i wiemy, że polska kadra ma młodego, solidnego, środkowego obrońcę. Nicola Zalewski udowodnił, że dojrzał do gry z orzełkiem na piersi i ponadto Matty Cash znów potwierdził, że swoją jakością jest w stanie odmienić styl gry polskiej reprezentacji. Ponadto na wyróżnienie zasługują też Jakub Kamiński oraz Szymon Żurkowski, którzy także dali mocne argumenty selekcjonerowi, by powołał ich na mundial. Czesław Michniewicz z pewnością znacznie więcej dowiedział się o swojej reprezentacji i pozyskał cenny materiał do dalszej pracy.
młan, PiłkaNożna.pl