Wisła walczyła do końca. Biała Gwiazda minimalnie gorsza od Rapidu Wiedeń
Wisła Kraków przegrała 1:2 z Rapidem Wiedeń w pierwszym meczu II rundy el. Ligi Europy. Biała Gwiazda mogła co najmniej zremisować, ale nie wykorzystała swoich okazji i przewagi jednego zawodnika.
Jan Broda
FOT JAKUB GRUCA / 400mm.pl
Pierwszoligowiec na mecz z czołową drużyną ligi austriackiej wyszedł bez kompleksów. Wiślacy w całym spotkaniu stworzyli więcej sytuacji podbramkowych (21 do 11). Do pełni szczęścia podopiecznym Kazimierza Moskala zabrakło jednak lepszej skuteczności.
Sam Łukasz Zwoliński zmarnował dwie stuprocentowe okazje. Debiutu w nowych barwach napastnik nie zaliczy do udanych – w pierwszej połowie minął się z futbolówką z bliskiej odległości, zaś w drugiej ostemplował słupek po uderzeniu głową.
Rapid natomiast – w przeciwieństwie do krakowian – był bezlitosny w polu karnym. W 37. minucie Isak Jansson wyprowadził Austriaków na prowadzenie. Dobre humory gości tuż przed przerwą popsuła czerwona kartka dla Bendeguza Bolli.
Wisła, ośmielona liczebną przewagą na boisku, po zmianie stron odważnie ruszyła na Rapid, ale szybko strzelona bramka z dystansu autorstwa Matthiasa Seidla nieco ostudziła zapędy gospodarzy.
Podopieczni Kazimierza Moskala walczyli do końca, chcąc wykorzystać przewagę jednego zawodnika. Udało się dopiero w końcowym kwadransie. W 79. minucie Marc Carbo uderzył w kierunku bramki, piłka po drodze odbiła się od Maximiliana Hofmana i wpadła do siatki.
Wiślacy mogli doprowadzić do remisu w ostatniej akcji meczu. Angel Baena mógł zostać bohaterem, miał piłkę meczową na nodze, złożył się do spektakularnego woleja, ale huknął wysoko nad poprzeczką.
Losy awansu do III rundy eliminacji rozstrzygną się za tydzień w Wiedniu. Rewanż odbędzie się w czwartek 1 sierpnia o godz. 20:30.
Niespodzianki nie było…..Mam nadzieje ze Wisła pożegna się godnie z LE