Przejdź do treści
WIEDEN 01.08.2024
ELIMINACJE DO LIGI EUROPY SEZON 2024/2025 PLAY- OFF QUALIFICATIONS UEFA EUROPE LEAGUE MATCH: SK Rapid Wieden - Wisla Krakow
NZ LUKASZ ZWOLINSKI ANGEL RODADO SMUTEK
FOT. JACEK STANISLAWEK / 400mm.pl

Ligi w Europie Liga Europy

WIDZIANE Z WIEDNIA: Komu bije dzwon?

Gdyby w piłce nożnej można było rzucić ręcznik to jeszcze przed przerwą Kazimierz Moskal pewnie by go chętnie rzucił. Rapid wyszedł na Wisłę jakby od wyniku meczu z nią zależało jego być albo nie być. Ruszył, przydusił, docisnął i zanim wszyscy na dobre rozsiedli się na trybunach już prowadził.

Jarosław Tomczyk

Fot. PIOTR KUCZA/400mm.pl

Przedmeczowy plan trenera Moskala, który zakładał, że jego zespół
będzie się bronił jak najdłużej, by w końcówce postawić wszystko na jedną kartę chcąc odrobić jedną bramkę starty z meczu w Krakowie, runął niczym domek z kart.


Po zrealizowaniu pierwszego założenia, Rapid na chwilę odpuścił. Może chciał zobaczyć co Wisła na to, a jak zobaczył, że nic, to już zaczął lać ile wlezie. Tylko do przerwy było 5:0, a powinno więcej, bo jeszcze Chichkan obronił karnego. Jedyny plan jaki mógł układać Moskal dotyczył wyłącznie tego jak uniknąć rekordowej porażki polskiej drużyny w europejskich
pucharach – co jako tako się udało – bo kompromitacja faktem już była.
Złudzenia po pierwszym meczu, że Wisła jest w stanie Rapid ograć, były czystą naiwnością.


Moskal posłał w Wiedniu do boju wszystko co ma najlepsze. Bartosza Jarocha i Rafała Mikulca, którzy przez wszystkie swoje piłkarskie lata biegali po boiskach w Rzeszowie, Opolu, czy Głogowie, a do Krakowa zostali sprowadzeni po to by robić to dalej. Igora Sapałę i Łukasza Zwolińskiego, którzy od poważnych piłkarskich ambicji odbili się nie przez przypadek w Częstochowie. Marca Carbo, Angela Baenę i Angela Rodado w swoim kraju
mogących co najwyżej marzyć o występach w najwyższej lidze, a co dopiero w Europie. Tak można by wyliczać do jedenastu, no może dziesięciu, pomijając Oliviera Sukiennickiego, tę jedną jaskółkę, która wiosny nie czyni. Co gorsza, gdyby Moskal chciał nawet szukać ratunku na ławce to miał tam graczy, którzy w ubiegłym sezonie nie zawsze wyróżniali się w czwartoligowych rezerwach.


Biała Gwiazda anno domini 2024 to nie jest projekt na Europę. Od trzech lat nie jest nawet na polską Ekstraklasę. Chwała jej, że w meczach z kosowskim Llapi zdobyła dla Polski komplet punktów do rankingu UEFA, ale chyba nie takie są ambicje polskiego futbolu. Ciśnie się tym samym pytanie czy po blamażu w Wiedniu tylko Wisła powinna się wstydzić. No bo co robiły takie krajowe tuzy z aspiracjami jak Lech, Raków czy Pogoń gdy dziesiąty zespół pierwszej ligi w pełni zasłużenie sięgał w maju po Puchar Polski?

guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 50/2024

Nr 50/2024