W Zabrzu już wiedzą, że o awans nie będzie łatwo
Górnik Zabrze miał od początku sezonu w I lidze rozpocząć marsz w kierunku ekstraklasy. Miał, ale boiskowe realia bardzo brutalnie obeszły się z marzeniami 14-krotnych mistrzów Polski. Nagle przy Roosevelta zdali sobie sprawę z tego, że powrót do najwyższej klasy rozgrywek wcale nie jest taki pewny.
Trener Marcin Brosz już wie, że o awans wcale nie będzie łatwo (foto: Ł.Skwiot)
Czarne chmury zbierają się nad Marcinem Broszem – KLIKNIJ!W sześciu kolejkach Górnik doznał aż czterech porażek i z zaledwie czterema punktami na koncie (zwycięstwo i remis) zajmuje miejsce tuż nad strefą spadkową. Trener
Marcin Brosz, który na razie otrzymał kredyt zaufania, musi zacząć gromadzić punkty, jeśli jego drużyna nie chce stracić definitywnie kontaktu z czołówką.
– Myślę, że jeżeli coś złego miało się wydarzyć, to lepiej teraz, zaraz na starcie, kiedy jest jeszcze czas na dokonanie roszad i zweryfikowanie pewnych rzeczy, naprawienie błędów. Poza tym drużyny rodzą się w właśnie takich chwilach. Kiedy jest pod górkę, widać, kto się nadaje i może ten wózek ciągnąć, a kto sobie z różnych powodów nie radzi – powiedział Brosz w rozmowie z katowickim „SPORTEM”.
– Każda przegrana boli, ale najmocniej w Tychach i Sosnowcu. Szczerze? Kiedy strzeliliśmy Zagłębiu gola na 1:0, uwierzyłem, że wygramy. Wprowadziłem doświadczonego Grendela do środka pola, można było grać z kontry… Straciliśmy jednak gola na 1:1 już po pięciu minutach. Podobnie było w Tychach, kiedy wyrównaliśmy w samej końcówce. Z gry wydawało się, że to my możemy ich jeszcze „ukłuć”, a padł gol ze stałego fragmentu gry – dodał.
Jak informowaliśmy przed kilkoma dniami, Marcin Brosz na razie nie musi się obawiać o swoją posadę. Trener na pewno poprowadzi Górnika w dwóch kolejnych spotkaniach ligowych i musi w nich zdobyć przynajmniej cztery punkty. W innym razie, stołek na którym siedzi może się okazać zbyt gorący.
gar, PiłkaNożna.pl
źr. katowicki SPORT