W Lizbonie zaczyna się walka o wielki finał
Rozgrywki europejskie wkraczają na ostatnią prostą. Już we wtorkowy wieczór poznamy pierwszego finalistę Ligi Mistrzów, a o awans do decydującej rozgrywki powalczą ze sobą piłkarze RB Lipsk i Paris Saint-Germain.
W Lizbonie zaczyna się walka o finał (fot. Reuters)
Obecność obu zespołów w tak zaawansowanej fazie rozgrywek to spora niespodzianka. RB Lipsk to oczywiście solidna firma, ale ani w starciach z Tottenhamem, ani podczas ćwierćfinałowego meczu z Atletico Madryt, Niemcy nie byli uważani za faworytów. Jak się jednak okazało, w niczym im to nie przeszkodziło. Po gładkim uporaniu się z drużyną Jose Mourinho, popularne Byki wzięły również na rogi zespół prowadzony przez Diego Simeone. Zwycięstwo nad Atletico, które wcześniej pokonało Liverpool, można uznać za wielką sensację, ale tylko i wyłącznie patrząc na suchy wynik. Na boisku znacznie lepsi byli bowiem piłkarze z Lipska, którzy odnieśli zasłużone zwycięstwo.
Teraz na drodze Byków stanie kolejny europejski potentat, który jednak na dystansie ostatniej dekady spełniał się wyłącznie na krajowym podwórku. Kolejne mistrzostwa Francji nie były w stanie osłodzić goryczy porażek w Champions League i na minuty przed zakończeniem ćwierćfinałowego starcia z Atalantą Bergamo wydawało się, że także w tym sezonie będzie podobnie. PSG uciekło jednak katu spod topora i nie tylko zdołało dogonić rywala na ostatnich metrach, ale dzięki znakomitemu finiszowi wpadło na metę jako pierwsze.
Niewykluczone, że wspomniany mecz może się okazać kamieniem węgielnym nowej drużyny. Po pierwsze, paryżanie w końcu się przełamali i po latach prób oraz niepowodzeń, zameldowali się w półfinale. Klątwa została więc zdjęta, a huk spadających z serc Francuzów kamieni był słyszalny nie tylko w Paryżu. Po drugie, podczas starcia z Atalantą znakomitą partię rozegrał Neymar, który na początku zaliczył co prawda kilka kompromitujących pudeł, ale na dystansie całego spotkania grał jak prawdziwy lider i ktoś za kogo PSG zapłaciło ponad 200 milionów euro.
Jeśli do całej tej układanki dodać fakt, że do pełni zdrowia wrócił Kylian Mbappe, a do dyspozycji trenera będzie również Angel Di Maria, to okaże się, że więcej szans na awans do wielkiego finału należy dać właśnie paryżanom
RB Lipsk nie zamierza jednak tanio sprzedać skóry w Lizbonie, a rola tego, który przystępuje do meczu z pozycji outsidera wyraźnie podopiecznym Juliana Nagelsmanna pasuje. Jak się również okazało, w ekipie Byków istnieje życie po odejściu Timo Wernera. Co prawda w meczu z Atletico jego nieobecność była widoczna, ale na końcu wszystkich rachunków okazało się, że można wygrywać bez bramkostrzelnego Niemca, który przygotowuje się już do nowego sezonu w Chelsea.
Mecz w Lizbonie będzie również starciem dwóch znakomitych niemieckich trenerów młodego pokolenia. Wspomniany Nagelsmann ma na karku nieco ponad 30 lat, a już święci triumfy na arenie międzynarodowej. Nieco większym doświadczeniem może się pochwalić Thomas Tuchel, który jednak chciałby ugruntować swoją pozycję na najwyższym szczeblu właśnie poprzez wygranie Ligi Mistrzów.
Jak wygląda sytuacja kadrowa po obu stronach barykady? Wiadomo, że w PSG zabraknie kontuzjowanego Keylora Navasa, a jego miejsce zajmie Sergio Rico. To z kolei oznacza również, że „dwójką” w półfinale Ligi Mistrzów będzie Marcin Bułka. Oprócz tego niedostępni będą Marco Veratti i Layvin Kurzawa.
Jeśli zaś chodzi o Lipska, to tu sytuacja jest dużo lepsza. Poza zespołem znajduje się co prawda kontuzjowany Ibrahima Konate, ale oprócz tego Nagelsmann będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich kluczowych zawodników.
Mecz rozpocznie się punktualnie o godzinie 21. Bezpośrednią relację będzie można śledzić na antenach TVP 2, a także Polsatu Sport Premium.
Wtorek, 18 sierpnia / Lizbona
RB LIPSK – PARIS SAINT-GERMAIN (21:00)
Przypuszczalne składy:
Lipsk: Gulasci – Angelino, Halstenberg, Upamecano, Klostermann – Laimer, Kampl – Nkunku, Olmo, Sabitzer – Poulsen.
PSG: Rico – Bernat, Kimpebe, Silva, Kehrer – Gueye, Marquinhos – Di Maria, Neymar – Icardi, Mbappe
gar, PiłkaNożna.pl