United rzutem na taśmę wygrywa z Newcastle
Wydawało się, że podstawowy czas gry zakończy się wynikiem remisowym. W doliczonym czasie gry Manchester United włączył tryb turbo i wygrał…4:1.
Wymęczone zwycięstwo graczy norweskiego trenera. (foto: Reuters)
Już w drugiej minucie spotkania Czerwone Diabły przegrywały z Newcastle, samobója zaliczył Luke Shaw i piłkarze Solskjaera byli zmuszeni odrabiać straty. Pierwszego gola do właściwej bramki zdobyli w 20. minucie, jednak trafienie Bruno Fernandesa nie zostało zaliczone, system VAR wykrył w akcji bramkowej pozycję spaloną. Trzy minuty później Harry Maguire wyrównał stan meczu.
Gracze Manchesteru United w pierwszej połowie byli bardzo aktywni i zdominowali przebieg spotkania. Aż sześć strzałów na bramkę Darlowa okazało się celnych.
Po przerwie przebieg meczu niczym się nie różnił od tego sprzed przerwy. W atakach Czerwonych Diabłów brakowało przede wszystkim skutecznego wykończenia. Dopiero w 86. minucie Bruno Fernandes wykorzystał podanie Marcusa Rashforda i trafił do siatki, dając swojemu zespołowi prowadzenie.
Wydawało się, że mecz zakończy się jednobramkowym zwycięstwem przyjezdnych, jednak w doliczonym czasie gry do siatki trafiali jeszcze Aaron Wan-Bissaka oraz Marcus Rashford.
To druga wygrana United w tym sezonie Premier League, Czerwone Diabły ciągle szukają stabilizacji i jak na razie przeplatają wygrane porażkami. Dla Newcastle to również druga porażka w tym sezonie, jednak Sroki plasują się o trzy pozycje wyżej od wielokrotnego mistrza Anglii.
młan, PiłkaNożna.pl