Przejdź do treści
Twierdza w Białymstoku wciąż niezdobyta!

Ligi w Europie Premier League

Twierdza w Białymstoku wciąż niezdobyta!

Legia Warszawa przed szansą na zostanie liderem Ekstraklasy stanęła w Białymstoku, gdzie gościła ich Jagiellonia, która u siebie w tym sezonie jeszcze nie przegrała.



Na początku spotkania żadna z drużyn nie stworzyła sobie wyraźnej przewagi i długo czekaliśmy na pierwszą poważną szansę dla którejś ze stron.

Zmieniło się to dopiero w 13. minucie. Na prowadzenie wyszli gospodarze za sprawą gola José Naranjo! Po bardzo ładnie przeprowadzonej akcji Hiszpan oddał precyzyjny strzał i pewnie pokonał Kacpra Tobiasza. Fenomenalną asystę przy trafieniu swojego rodaka zanotował Jesus Imaz.

Legia od razu po otwarciu wyniku ruszyła do ataku. Wojskowi mieli jednak spory problem z oddaniem celnego strzału na bramkę Alomerovicia. Gra stołecznego klubu mimo tego, wyglądała momentami bardzo obiecująco.

Blisko podwyższenia rezultatu była jednak Jagiellonia! W 28. minucie po centrze z rzutu rożnego główkował Pululu, ale trafił jedynie w słupek.

Zespół z Podlasia dopiął swego zaledwie minutę później! Żółto-Czerwoni wykorzystali bierność obrońców Legii i bez problemu weszli w pole karne. Dominik Marczuk dośrodkował idealnie na głowę Imaza, który bez problemu pokonał Tobiasza. Legia traciła już dwie bramki.

Legioniści mieli okazję na złapanie kontaktu tuż przed przerwą. Po dobrym wejściu w pole karne Baku podał piłkę do Marca Guala, który jednak nie zdołał oddać czystego strzału z dogodnej pozycji.

Do przerwy Jagiellonia raczej bez większych problemów utrzymała dwubramkowe prowadzenie. Przed Legią zostało jedynie 45 minut na odrobienie strat.

Kilka minut po rozpoczęciu drugiej połowy fenomenalną akcję przeprowadziła Jagiellonia Białystok. W pole karne Legionistów wpadł Pululu, który został powalony przez defensora Legii. Szymon Marciniak początkowo podyktował rzut karny, jednak po podejściu do monitora VAR odwołał swoją decyzję. Upiekło piłkarzom ze stolicy.

Legia kolejny raz była blisko strzelenia gola w 60. Minucie. Fantastycznie na skrzydle z obrońcami poradził sobie Patryk Kun i posłał dośrodkowanie na głowę Baku. Strzał Niemca odbił się jednak od słupka. Tym razem szczęście dopisało gospodarzom.

Legia z czasem coraz łatwiej radziła sobie z obrońcami i zaczęła powoli dominować rywala. Dobrze zorganizowana defensywa ekipy Adriana Siemienieca skutecznie broniła się przed kolejnymi atakami Wojskowych.

I tak już słabą sytuację Legii pogorszył jeszcze Marco Burch, który agresywnym faulem zarobił drugą żółtą kartkę. Od 88. minuty przyjezdni z Warszawy musieli radzić sobie o jednego piłkarza mniej.

Ostatecznie bardzo dobra gra w defensywie zagwarantowała gospodarzom z Białegostoku cenną wygraną z trudnym rywalem. Legia wyjeżdża z Podlasia bez zdobyczy punktowej, co oznacza, że na fotelu lidera pozostaje Śląsk Wrocław.

psmy, PilkaNozna.pl

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 43/2024

Nr 43/2024