Turcja wygrywa w deszczu, środkowy obrońca bohaterem
Po zaciętym i dramatycznym meczu, Turcja pokonała Austrię 2:1 i po 16 latach ponownie znalazła się wśród ośmiu najlepszych drużyn Europy.
Maciej Kanczak
FOT. 400 MM
Spotkanie rozpoczęło się fenomenalnie dla Turków. Już w 2. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Ardy Gulera i zamieszaniu w polu karnym, z najbliższej odległości piłkę do siatki wpakował Merih Demiral. W 24. minucie ponownie dośrodkowywał z narożnika boiska Guler i ponownie strzelał Demiral. Tym razem jednak piłka poszybowała minimalnie nad poprzeczką.
Turcy byli w pierwszej połowie zabójczo skuteczni. Bramkowa akcja Demirala była bowiem ich jednym celnym strzałem w Lipsku. Austriacy przeważali i częściej atakowali, oddając na bramkę rywali sześć uderzeń. Żaden nie był jednak celny.
Das Team wyrównać mógł w drugiej połowie. Przy biernej postawie tureckich obrońców, sam na sam z bramkarzem znalazł się Marko Arnautović. Mert Gunok jednak zatrzymał jego uderzenie. Gdy wydawało się, że gol wyrównujący dla Austrii jest kwestią czasu, w 59. minucie mieliśmy powtórkę z rozrywki. Znów dośrodkowywał z rzutu rożnego Gurel, a jego podanie na gola znów zamienił Demiral.
Gracze Ralfa Rangnicka nie zamierzali się jednak poddawać. W 65. minucie, dośrodkowanie z rzutu rożnego na dalszym słupku zamknął Michael Gregoristch. Po kontaktowym trafieniu, Austriacy kompletnie zdominowali przebieg boiskowych wydarzeń. Dramaturgii w Lipsku dodawał również ulewny deszcz. W doliczonym czasie gry Christoph Baumgartner miał jeszcze 100% okazję, ale Gunok fenomenalnie interweniował.