Przejdź do treści
KRYCHOWIAK
FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Polska Reprezentacja Polski

Trzy rozczarowania i wyjątek. Jak Polska wchodziła w mistrzostwa Europy

Przed reprezentacją Polski piąte wejście w finały mistrzostw Europy. Poza jednym wyjątkiem, poprzednie cztery nie przyniosły korzystnego wyniku.

Maciej Sarosiek

FOT. PIOTR KUCZA/ 400mm.pl

Trzy rozczarowały i to mocno. Tylko raz był to skutek zbyt wygórowanych oczekiwań. W pozostałych dwóch wszyscy życzący biało-czerwonym dobrze mieli pełne prawo spodziewać się zwycięstwa. Na marne.

Po raz pierwszy Polska wystąpiła na Euro w 2008 roku. Trafiła do grupy z Austrią, Chorwacją oraz Niemcami. Na początek zmierzyła się z tymi ostatnimi. Kibice mieli nadzieję na udaną inaugurację, pomyślny pierwszy kontakt z imprezą, na której ich reprezentantów nigdy wcześniej nie było. To nic, że trzy lata wcześniej Niemcy zajęli trzecie miejsce na mundialu. A jednak o czymś to świadczyło. Rezultat 0:2 nie pozostawił złudzeń co do tego, kto był na boisku lepszy. Bolał tym mocniej, że dublet goli skompletował Lukas Podolski, natomiast dublet asyst – Miroslav Klose.

W trakcie Euro 2012 Polska pełniła rolę współgospodarza, więc jej pierwszy mecz był zarazem pierwszym meczem całego turnieju. Pokonanie Grecji miało stanowić miły wstęp do starć z Rosją i Czechami. Miło było jednak tylko od 17. do 51. minuty. Robert Lewandowski otworzył wynik, wprawiając naród w stan euforii. Potem była radość z rzutu karnego obronionego przez Przemysława Tytonia. Ostatecznie żal, bo Dimitris Salpingidis wyrównał i rywalizacja zakończyła się remisem.

Euro 2016 to wspomniany wyjątek. Na inaugurację biało-czerwoni wygrali z Irlandią Północną po trafieniu Arkadiusza Milika. Tak zaczęli rozpędzać się do prędkości, z którą dojechali aż do ćwierćfinału, wyprzedzając Ukrainę oraz Szwajcarię (zremisowali też z Niemcami). Zatrzymała ich Portugalia.

Ranga faworyta zestawienia zdała się na nic w pierwszym meczu Euro 2020. Słowacja skrzętnie wykorzystała błąd polskiej defensywy i za sprawą samobója Wojciecha Szczęsnego w 18. minucie objęła prowadzenie. Tuż po przerwie wyrównał Karol Linetty, ale ostatnie słowo należało do oponentów, a konkretnie do Milana Skriniara. Nim zdobył zwycięską bramkę, drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Grzegorz Krychowiak.

Już niebawem okaże się, jak Polska wejdzie w Euro 2024.

guest
0 komentarzy
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 27/2024

Nr 27/2024