Trwa niemoc Rakowa w starciach z Górnikiem. Podział punktów w Zabrzu
Górnik Zabrze bezbramkowo zremisował z Rakowem Częstochowa w ostatnim niedzielnym meczu 5. kolejki PKO Ekstraklasy. Drużyna Jana Urbana po raz kolejny urwała punkty ekipie Medalików.
Paweł Gołaszewski
W poprzednim sezonie zabrzanie odnieśli dwa ligowe zwycięstwa nad Rakowem. Górnik wygrał przy Roosevelta 2:1, a przy Limanowskiego 1:0. Marek Papszun chciał przepędzić złe demony, ale i tym razem Medaliki nie były w stanie zgarnąć kompletu punktów.
W mecz lepiej weszli gospodarze. W 8. minucie świetną sytuację zmarnował Lukas Podolski, który otrzymał znakomite podanie od Aleksandra Buksy, wyszedł sam na sam z Kacprem Trelowskim, ale uderzył prosto w golkipera gości.
Dosłownie chwilę później arbiter podyktował rzut karny dla Górnika. Zdaniem Łukasza Kuźmy Kamil Pestka zagrał piłkę ręką przy wykonywaniu wślizgu. Sędzia został błyskawicznie wezwany do monitora VAR i odwołał tę decyzję.
To rozdrażniło Raków. Przyjezdni zabrali się do odważniejszych ataków. W 20. minucie znakomitą szansę miał Ante Crnac, który po zagraniu Patryka Makucha wyszedł sam na sam z Michałem Szromnikiem, jednak to golkiper Górnika był lepszy w tym pojedynku. Podobnie było chwilę później, kiedy na ósmym metrze podanie otrzymał Gustav Berggren, ale Norweg też przegrał pojedynek oko w oko z bramkarzem gospodarzy.
Mecz od początku do końca mógł się podobać. Tempo było niezłe, obie ekipy tworzyły sytuacje, choć w drugiej połowie to ekipa Jana Urbana była bliżej przechylenia szali na swoją korzyść.
Zabrzanie mogli objąć prowadzenie w 66. minucie. Na strzał z dystansu zdecydował się Dominik Szala, ale młody piłkarz Górnika huknął w poprzeczkę. Kilkanaście minut później również z dalszej odległości Norbert Wojtuszek próbował zaskoczyć Trelowskiego, jednak minimalnie się pomylił.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Obie drużyny mają po 5. kolejkach po osiem punktów.