Transfer Griezmanna na ostatniej prostej
Sprzeczne informacje napływają w sprawie przyszłości Antoine’a Griezmanna. Jedne źródła donoszą, że FC Barcelona wpłaciła już na konto kwotą klauzuli wykupu piłkarza z Atletico Madryt, inne temu zaprzeczają. Zamieszanie wokół francuskiego mistrza świata trwa więc w najlepsze.
Antoine Griezmann jedną nogą w Barcelonie (fot. Reuters)
Przypomnijmy, że Barcelona od dłuższego czasu stara się o usługi Griezmanna. Zdaniem przedstawicieli Atletico, robiła to jeszcze podczas ubiegłego sezonu, rozpraszając uwagę samego piłkarza. Z tego właśnie powodu Los Rojiblancos nie zgodzili się na prośbę rywala, który chciał rozłożyć spłatę Francuza na raty. Jeśli więc na Camp Nou nadal chcieli wzmocnić swoją kadrę, to musieli na gwałt znaleźć niezbędne 120 milionów euro.
Hiszpańskie media poinformowały przed kilkoma dniami, że Barcelona zaczęła gromadzenie niezbędnych środków, prosząc banki o udzielenie linii kredytowych. Łatwo nie było, ale ostatecznie się udało.
„L’Equipe” donosi, że wbrew niektórym plotkom, kataloński klub nie przelał jednak wspomnianej kwoty na konto Atletico. Cała operacja ma zostać przeprowadzona jeszcze w piątek, co z kolei może oznaczać – w zależności od tego jak szybko pieniądze na koncie stołecznego klubu się pojawią – że od oficjalnego ogłoszenia transferu Griezmanna dzielą nas godziny.
Optymistyczny wariant zakłada, że reprezentant Francji mógłby zostać zaprezentowany na Camp Nou jeszcze w ten weekend, nieco bardziej realistyczny, że jego powitanie odbyłoby się w poniedziałek.
Faktem jest natomiast, to że Griezmann odmówił powrotu na trening Atletico i obecnie przebywa na Ibizie, gdzie wraz z grupą przyjaciół korzysta z uroków wakacji, wykorzystując niemal co do dnia przysługujący mu urlop. Piłkarz znajduje się już jednak w blokach startowych i po sygnale, że transakcja została przeprowadzona, przyleci do Barcelony, by związać się z nią pięcioletnim kontraktem.
Transfer za 120 milionów euro oznaczać będzie, że piłkarz wskoczy do czołówki najdroższych graczy w historii futbolu.
Grzegorz Garbacik