Grant Wahl, znany amerykański dziennikarz, nie żyje. 48-latek oglądał wczoraj mecz Holandii z Argentyną, lecz na początku dogrywki stracił przytomność. Lekarzom nie udało się go uratować.
Amerykanin pisał m.in. w czasopiśmie Sports Illustrated i na platformie Substack. Relacjonował piłkarskie mistrzostwa świata zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Popularyzował piłkę nożną w Stanach Zjednoczonych. Poruszał również tematy społeczne. W czasie turnieju w Katarze został zatrzymany przez lokalnych ochroniarzy za noszenie tęczowej koszulki. Wahl opisywał potem, że ochroniarze zażądali, aby ją zdjął, nie chcieli wpuścić go na stadion i przetrzymywali przez prawie pół godziny.
Grant Wahl oglądał wczorajsze spotkanie Holandii z Argentyną. Na bieżąco opisywał mecz na Twitterze.
Na początku dogrywki upadł, a koło niego natychmiast pojawili się ratownicy medyczni. Przez kilka minut próbowali uratować 48-letniego dziennikarza. W środku nocy pojawił się komunikat amerykańskiego związku piłkarskiego, informujący o śmierci Wahla.
Kilka dni temu 48-latek napisał, że źle się czuje. Opowiadał o dużym stresie i małej ilości snu, które doprowadziły go do tego stanu. Na początku wydawało się, że Amerykanin przechodzi zwykłe przeziębienie, ale z czasem okazało się, że cierpi na zapalenie oskrzeli. Z tego powodu trafił do jednego z katarskich szpitali. Inną teorię wysuwa brat zmarłego, który twierdzi, że śmierć jest związana z aktywnością społeczną Wahla. Dziennikarz głośno mówił o prawach osób LGBT czy śmierci pracowników migracyjnych. Bliski 48-latka sądzi, że jego brat został zabity. Wahl dostawał ponoć śmiertelne groźby za swoją działalność na rzecz różnych grup.
jkow, PiłkaNożna.pl