Tomaszewski dla PN: Robert, nie daj się. Nie graj z Barceloną!
Czy Robert Lewandowski wystąpi w wieczornym meczu z Barceloną? Napastnik Bayernu Monachium jest przez większość mediów awizowany do gry w podstawowym składzie, jednak nie wszystkim takie stawianie sprawy się podoba.
Tomaszewski ostrzega i krytykuje
Osłabiony Bayern vs. rozpędzona Barcelona – KLIKNIJ!Wielkim przeciwnikiem gry Lewandowskiego na Camp Nou jest
Jan Tomaszewski. Legendarny bramkarz podczas rozmowy z PiłkaNożna.pl nie zostawił suchej nitki na tych, którzy uważają, że występ „Lewego” z Barceloną nie niesie ze sobą żadnych zagrożeń.
– Wszyscy ci, którzy uważają, że nic nie może się stać, to – przepraszam za określenie – zwykli kretyni – stwierdził dosadnie Tomaszewski. – Moim zdaniem jest zdecydowania za wcześnie na to, by Lewandowski zagrał w meczu. Przecież licząc lekko, czeka go przynajmniej kilkanaście pojedynków główkowych. Maska stanowi pewną ochronę, ale nie daje całkowitej, tym bardziej, że tu nie chodzi o szczękę czy nos, ale o uraz po wstrząśnieniu mózgu – dodał.
Tomaszewski uważa, że w Bayernie doskonale zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. – Robert to – po raz kolejny przepraszam za język – zbyt drogi towar, by podejmować takie ryzyko. Ten mecz na Camp Nou to przecież tylko pierwsza połowa półfinału. Druga, ta ważniejsza, odbędzie się na Allianz Arenie i tam Lewandowski będzie o wiele bardziej potrzebny.
– Robert, nie daj się! Nie pozwól sobie dyktować warunków – apelował nasz rozmówca. – Postawa „Lewego” bardzo mi się podoba. Widać, że chce. Widać, że jest przykładem dla innych piłkarzy, ale nie ma co ryzykować. Jeśli jest inaczej i nic mu się grozi, to niech lekarz się podpisze pod zgodą na grę i da stuprocentową gwarancję – kontynuował.
Przypomnijmy, że Lewandowski groźnej kontuzji głowy doznał w trakcie spotkania z Borussią Dortmund w półfinale Pucharu Niemiec. Po zderzeniu z bramkarzem rywali, Polak trafił do szpitala, gdzie stwierdzono u niego obrażenia szczęki, nosa i wstrząśnienie mózgu. Kilka dni później napastnik Bayernu wznowił treningi, ale już w specjalnej masce, którą wyprodukowano na zamówienie.
Maska ma chronić twarz Lewandowskiego, ale tak jak wspomniał Jan Tomaszewski, mózg to już zupełnie inna bajka. – A niech przypadkowo dostanie łokciem. Naprawdę, aż nie chcę myśleć, co by się wtedy mogło stać…
rozmawiał Grzegorz Garbacik