„To nie był moment na pożegnanie Wasyla”
Craig Shakespear na łamach angielskiej prasy tłumaczył się z decyzji o braku możliwości pożegnania
Marcina Wasilewskiego na boisku.
Leicester City przed meczem ostatniej kolejki Premier League ogłosiło, że po czterech latach klub rozstanie się z Marcinem Wasilewskim. W niedzielnym meczu ustępujący mistrzowie Anglii mierzyli się z Bournemouth: żaden z zespołów nie walczył o europejskie pucharu, żadnemu nie groził też spadek. Menedżer „Lisów”, Craig Shakespear w trakcie spotkania dokonał dwóch zmian. Kibice oczekiwali, że w końcówce meczu wpuści na boisko Marcina Wasilewskiego, aby Polak mógł pożegnać się z fanami na boisku. Nic z tego jednak nie wyszło.
– Przed meczem postanowiłem, że chciałbym wpuścić na boisko Marcina. Nic mu nie mówiłem, aby nie dawać mu nadziei. Przede wszystkim jednak chciałem wygrać mecz, a w tym spotkaniu nie było dobrego momentu na wpuszczenie go – stwierdził Shakespear. – Marcin jest wielkim profesjonalistą. Ludzie nie zdają sobie sprawy, jak ważną był postacią w zespole – dodał.
Kibice pożegnali więc Wasilewskiego po zakończeniu spotkania owacją na stojąco. Polak był wzruszony uwielbieniem, jakim darzą go fani Leicester.
36-letni Wasilewski w Leicester spędził cztery ostatnie sezony. Najpierw awansował z klubem do Premier League, a następnie został mistrzem Anglii. W bieżącym sezonie rozegrał tylko jedno ligowe spotkanie.
band, PilkaNozna.pl
Źródło: Leicester Mercury