The Reds ustanowili nowy rekord klubu!
Juergen Klopp zaprojektował maszynę idealną, przynajmniej tak się wydaje. Liverpool rozjeżdża po drodze kolejnych rywali, kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa i nic nie wskazuje na to, aby chciał się podnieść z fotela lidera przed końcem sezonu. The Reds pokonali w derbach Everton 5:2 i ustanowili nowy rekord klubu.
Sadio Mane strzelił Evertonowi gola i dorzucił do tego dwie asysty (fot. Reuters)
Kiedy oni zaliczą jakąś wpadkę – zastanawiają się kibice Manchesteru City, kiedy oglądają kolejne mecze Liverpoolu w tym sezonie w Premier League. Kilka razy było blisko, The Reds ratowali zwycięstwa w końcówkach, ale w trzynastu na czternaście przypadków schodzili z boiska z kompletem punktów. W kolejce numer piętnaście dołożyli kolejne zwycięstwo do dorobku.
Tym razem nerwów już nie było, bo strzelanie w 6. minucie zapoczątkował Divock Origi, który skończył mecz z dubletem. Dla napastnika Liverpoolu było to piąte trafienie w Derby Merseyside. Co ciekawe, Sadio Mane, Roberto Firmino i Mohamed Salah razem wzięci nie strzelili tylu goli w starciach z Evertonem, co sam Origi.
Po raz pierwszy od blisko trzech miesięcy Juergen Klopp mógł skorzystać z Xherdana Shaqiriego, który wyszedł w pierwszym składzie. Efekt? Gol na 2:0. Po jednym trafieniu dołożyli także Mane i Georginio Wijnaldum, ale to o Senegalczyku można mówić jako o bohaterze meczu.
Mane oprócz trafienia na 4:2 w 45. minucie, zaliczył także dwie asysty. W tym sezonie ma już 13 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej, a więcej od niego mają tylko Jamie Vardy (17) i Tammy Abraham (14).
Dla Liverpoolu zwycięstwo z Evertonem było 32. meczem z rzędu w Premier League, w którym The Reds nie doznali porażki. W 127-letniej historii klubu taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy. Czyżby to był ten sezon, w którym ekipa z Anfield Road w końcu sięgnie po upragnione mistrzostwo Anglii? Na razie wszystko na to wskazuje.
pgol, PilkaNozna.pl