The Reds namęczyli się, ale wygrali
Liverpool pewnym krokiem zmierza po mistrzostwo Anglii. The Reds wygrali 2:1 z Wolves.
Liverpool nie przegrał 40 ligowego meczu z rzędu (fot. Ian Martinez)
Juergen Klopp postawił na identyczną jedenastkę, co w wygranym meczu poprzedniej kolejki z Manchesterem United. Zwycięskiego składu przecież nie należy zmieniać. Z tego samej zasady skorzystał
Nuno Espirito Santo, który powtórzył to, co dało dobry efekt w spotkaniu ze Świętymi.
Liverpool potrzebował ośmiu minut, aby wyjść na prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Trent Alexander-Arnold, a celną główką popisał się Jordan Henderson. Wilki mogły błyskawicznie odpowiedzieć, lecz Matt Doherty przestrzelił z głowy. W 18 minucie w odstępie kilkunastu sekund zagotowało się pod obiema bramkami. Najpierw Virgil van Dijk po profesorsku utrudnił życie Raulowi Jimenezowi, a następnie strzał Mohameda Salaha ofiarnie zablokował Leander Dendoncker.
Po pół godzinie gry The Reds doznali osłabienia. Sadio Mane poczuł ból i poprosił o zmianę, aby nie ryzykować pogłębienia kontuzji mięśniowej. Senegalczyka zastąpił Takumi Minamino. W ostatnim kwadransie pierwszej połowy rozkręcił się Jimenez, jednak defensywa Liverpoolu udowodniła, że nieprzypadkowo jest nie do pokonania od ośmiu spotkań. Do przerwy Liverpool prowadził 1:0.
W 51 minucie Wolverhampton doprowadziło do wyrównania. Jimenez wykorzystał szybkość Adamy Traore, ten odwdzięczył się Meksykaninowi wypieszczoną wrzutką. Napastnik Wilków popisał się celną główką i doprowadził do remisu. Dla Liverpoolu stracona bramka to novum.
Podopieczni Espirito Santo po zdobytej bramki nabrali wiatru w żagle. W 65 minucie tylko dobra interwencja Alissona uratowała The Reds po groźnym strzale Traore. Po chwili brazylijski golkiper Liverpoolu dostał w twarz po strzale Jimeneza w sytuacji sam na sam. Akcję zainicjował Traore znakomitym podaniem.
W 82 minucie Roberto Firmino stanął oko w oko z Ruim Patricio, jednak nie zdołał go pokonać. Portugalczyk skutecznie interweniował nogą. Chwilę później Brazylijczyk powetował sobie niepowodzenie, trafiając obok bezradnego golkipera Wolves. Asystę zanotował Henderson. To był 10 gol Firmino w tym sezonie, a zarazem 10 zdobyty poza Anfield!
W drugiej minucie doliczonego czasu gry Jimenez oddał piłkę Diogo Jocie, który źle uderzył z kilku metrów.
sul, PilkaNozna.pl