Teatr jednego aktora na Mestalla. Valencia rozgromiła Rapid!
Valencia
wreszcie odniosła efektowne zwycięstwo pod wodzą Gary’ego
Neville’a. W pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Europy Nietoperze
przed własną publicznością rozgromiły 6:0 Rapid Wiedeń.
Bohaterem spotkania został 20-letni Santi Mina, który miał udział
przy pięciu bramkach zdobytych przez jego drużynę!
Wielkie
strzelanie na Estadio Mestalla rozpoczęło się już w czwartej
minucie czwartkowego spotkania. 20-letni Santi Mina znakomicie
odnalazł się w polu karnym i po zagraniu z lewego skrzydła Andre
Gomesa posłał piłkę do bramki. Dla młodego napastnika Valencii
był to pierwszy w karierze gol w europejskich pucharach.
Minęło
sześć minut, a gospodarze prowadzili już 2:0. Rozgrywający
fenomenalne spotkanie Santi Mina kapitalnie podał prostopadle do
Daniela Parejo, a 26-letni pomocnik nie zmarnował sytuacji sam na
sam z bramkarzem Rapidu.
Kwadrans
później goście z Wiednia po raz kolejny wznawiali grę ze środka
boiska po straconej bramce. Na listę strzelców ponownie wpisał się
Mina, a asystę przy tym golu zanotował Argentyńczyk Pablo Piatti.
Kolejne
minuty mijały, a koszmar Rapidu trwał. W 29. minucie niesamowity
Mina obsłużył idealnym podaniem Alvaro Negredo, a kapitan Valencii
wpakował piłkę do siatki.
Kwestia
awansu do 1/8 finału Ligi Europy została rozstrzygnięta już przed przerwą pierwszego spotkania Valencii z Rapidem. Będący
tego wieczoru nie do zatrzymania Santi Mina po raz kolejny
niemiłosiernie zakręcił na skrzydle obrońcami z Wiednia, podał
płasko w pole karne, a Andre Gomes zdobył gola na 5:0 dla
Nietoperzy!
Po
zmianie stron gospodarze nie byli już tak bezlitośni dla swoich
rywali. Podopieczni Gary’ego Neville’a w drugiej połowie dołożyli
już tylko jednego gola: na minutę przed końcem spotkania rezerwowy
Rodrigo wykorzystał zagranie Ruben Vezo, ustalając rezultat meczu
na 6:0.
Czwartkowy
mecz na Estadio Mestalla rozstrzygnął losy tej rywalizacji. Za
tydzień Valencia pojedzie do Wiednia praktycznie tylko na spotkanie
towarzyskie, bowiem roztrwonienie aż tak ogromnej przewagi wydaje
się po prostu niemożliwe.
kwit,
PiłkaNożna.pl