Szymon Marciniak na cenzurowanym
Szymon Marciniak znalazł się na cenzurowanym. Polskiemu arbitrowi oberwało się po wtorkowym spotkaniu pomiędzy Realem Madryt i Chelsea w Lidze Mistrzów (2:3).
Szymon Marciniak na cenzurowanym (fot. Łukasz Skwiot)
Bardzo krytycznie o pracy Marciniaka wypowiedział się menedżer Chelsea, Thomas Tuchel. Niemiec miał do naszego sędziego pretensje o to, że ten nie sprawdził osobiście powtórek sytuacji, w której gola strzelił Marcos Alonso, a który po interwencji systemu VAR został anulowany z powodu zagrania piłki ręką.
Po drugie, Tuchel był zdania, że Szymon Marciniak popełnił błąd w dogrywce, doliczając do niej zbyt mało czasu. Londyńczykom w końcówce bardzo się spieszyło, ponieważ po tym jak drugą bramkę zdobyli piłkarze Realu, goście na gwałt potrzebowali kolejnego trafienia. – Myślę, że powinniśmy dostać więcej czasu – komentował.
– Sytuacja z nieuznanym golem Alonso mnie rozczarowała. W meczu takiej rangi sędzia musi być szefem na boisku – kontynuował menedżer Chelsea. – Moim zdaniem arbiter powinien sprawdzić powtórki osobiście, a nie polegać na kimś, kto siedzi sobie w wygodnym fotelu i jest odizolowany od atmosfery panującej na murawie – dodał.
To jednak nie wszystko. Thomas Tuchel miał do Marciniaka pretensje także o jego zachowanie po końcowym gwizdku. Chodziło o wesołą konwersację arbitra z Carlo Ancelottim, trenerem Realu Madryt. – Powiedziałem mu wprost, że miał w tej sytuacji fatalne wyczucie czasu. Szczególnie sędzia powinien wiedzieć jak się zachować po dwugodzinnej batalii dwóch drużyn, których piłkarze dali z siebie wszystko na boisku – zakończył.
Mimo porażki (2:3), Królewskim udało się awansować do półfinału Ligi Mistrzów. Wszystko dzięki wygranej w pierwszym spotkaniu w Londynie, które zakończyło się zwycięstwem Los Blancos (3:1).
gar, PiłkaNożna.pl