Sześć goli w drugiej połowie. Kolejne zwycięstwo Górnika
Korona Kielce przegrała u siebie 2:4 z Górnikiem Zabrze w niedzielnym meczu 17. kolejki Ekstraklasy. Wszystkie gole padły w drugiej połowie.
Maciej Ziółkowski
fot. Artur Kraszewski/APPA
Obie drużyny od początku próbowały atakować, ale w pierwszej połowie trochę lepiej wyglądał Górnik, który wypracował więcej klarownych szans i był nieco bliżej objęcia prowadzenia.
Dwie sytuacje miał Damian Rasak, ale jego strzały (pierwszy z pola karnego, drugi zza szesnastki) obronił Xavier Dziekoński. Poza tym, Patrik Hellebrand nieco niedokładnie huknął z dystansu, a z uderzeniem Kamila Lukoszka poradził sobie golkiper Korony. W 32. minucie blisko szczęścia był Luka Zahović, który otrzymał świetne podanie prostopadłe od Aleksandra Buksy, ale został dobrze przypressowany przez Pau Restę i nie trafił do siatki.
W tzw. międzyczasie kilka okazji mieli gospodarze. Można wspomnieć m.in. o akcji z 22. minuty – wówczas Adrian Dalmau podał do Mariusza Fornalczyka, który został zablokowany w polu karnym. Potem główkowanie pierwszego wspomnianego piłkarza złapał Michał Szromnik.
FANTASTYCZNY STRZAŁ, LUKOSZEK BOHATEREM GÓRNIKA
Górnik wspaniale rozpoczął drugą połowę. W 49. minucie błysnął Lukoszek, który otrzymał wycofujące podanie od Rafała Janickiego, przełożył Wiktora Długosza, zszedł do środka i oddał strzał z lewej nogi, z 20. metra, a piłka – po interwencji Dziekońskiego – wpadła do siatki.
Zabrzanie poszli za ciosem i podwyższyli wynik w 59. minucie. Hellebrand miękko zagrał na prawą stronę szesnastki, do Norberta Wojtuszka, ten wycofał z tzw. pierwszej piłki na 7. metr, do Lukoszka, który skutecznie uderzył pod poprzeczkę, zdobywając drugą bramkę w niedzielnym meczu.
KOLEJNE GOLE
Między 78. a 82. minutą Górnik zdobył kolejne dwie bramki. Najpierw Taofeek Ismaheel świetnie podał prostopadle do Erika Janzy, ten miękko dograł w pole karne, a Rasak wypatrzył Lukasa Ambrosa, który sfinalizował akcję z bliska. Potem pokazał się bramkarz gości, Szromnik, który asystował Ismaheelowi (dalekie zagranie za linię obrony).
Korona nie poddawała się i odrobiła część strat. W 83. minucie Dalmau wykończył płaskie dogranie Jewgienija Szykawki z prawej flanki, a później Fornalczyk ograł Wojtuszka i skutecznie uderzył od słupka.
Ostatecznie Górnik wygrał 4:2, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu.