Środa z Ligą Mistrzów. Co nas czeka?
Po wtorkowych emocjach związanych z meczami Ligi Mistrzów, czas na kolejne starcia. Kto już w środę zapewni sobie awans do następnej rundy, a kto swoje marzenia o podboju europejskich boisk będzie musiał odłożyć na kolejny sezon?
Inter Mediolan nie ma miejsca na kolejną wpadkę (fot. Reuters)
Gigant nad przepaścią
Trzy mecze i ani jednego zwycięstwa. Inter Mediolan zmierzy się wieczorem z Realem Madryt i jeśli chce pozostać w grze o awans do 1/8 finału, to musi w końcu zgarnąć komplet punktów. Jak do tej pory Nerazurrich remisowali z Borussią M’Gladbach oraz Szachtarem Donieck, a tuż przed przerwą reprezentacyjną przegrali z Królewskimi na wyjeździe.
Rywale nie zamierzają jednak czekać na podopiecznych Antonio Conte i jeśli ci nie pokonają Realu, to może się okazać, że ich marzenia o udziale w wiosennej części zmagań w Champions League prysną niczym mydlana bańka. Pewnym ułatwieniem dla Interu będzie podczas tego meczu fakt, że goście przystąpią do gry poważnie osłabieni. Do Włoch nie przylecieli bowiem Sergio Ramos oraz Karim Benzema i może się okazać, że te absencje okażą się na końcu wszystkich rachunków kluczowe.
Jeden gol od legendy
Robert Lewandowski zdobył już podczas swoich występów w Lidze Mistrzów 70 goli i brakuje mu zaledwie jednego trafienia,
by wyrównać osiągnięcie Raula Gonzaleza. Jeśli tak się stanie, „Lewy” awansuje na trzecie miejsce w klasyfikacji wszech czasów najskuteczniejszych piłkarzy rozgrywek.
Co ciekawe, kapitan reprezentacji Polski na zdobycie swoich 70 goli potrzebował 93 meczów (średnia 0,75 trafienia na spotkanie), podczas gdy Raul 71 bramek strzelił w 142 meczach (średnia 0,50 trafienia na spotkanie).
Niechlubny rekord
Olympique Marsylia przegrał trzy mecze grupowe podczas trwającej edycji Ligi Mistrzów. Licząc jednak poprzednie występy drużyny z południa Francji w elicie, okaże się, że nie była ona w stanie zapunktować w żadnym z dwunastu ostatnich spotkań.
Taki wynik oznacza, że
Olympique wyrównał niechlubny rekord, który do tej pory należał do Anderlechtu Bruksela, a który został ustanowiony w latach 2003-05. Jeśli więc OM przegra w środowy wieczór z FC Porto, to zapisze się w kronikach Champions League jako samodzielny niesławny rekordzista.
Mecz o wszystko dla Polaków
Atletico Madryt ma w dorobku cztery punkty, Lokomotiw Moskwa dwa. Jak więc łatwo policzyć, w przypadku porażki na Wanda Metropolitano sytuacja drużyny Grzegorza Krychowiaka oraz Macieja Rybusa stanie się bardzo skomplikowana i w praktyce pozbawi ich szans na awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów.
O urwanie punktów faworytowi będzie niezwykle trudno, ponieważ Atletico na swoim terenie z reguły nie pozwala rywalom na zbyt wiele. Kilka dni temu przekonała się o tym boleśnie Barcelona, a gdyby spojrzeć na domowe mecze Los Rojiblancos od początku sezonu, to odnieśli oni pięć zwycięstw i tylko raz zremisowali. Co ciekawe, oba zespoły mierzyły się ze sobą w ubiegłej kampanii Champions League i wtedy oba mecze wygrało Atletico. Spotkanie, które rozegrano w Moskwie tuż przed reprezentacyjną przerwą zakończyło się jednak podziałem punktów.
Kto zapewni sobie awans?
Szybki rzut oka na tabele grup wystarczy, by zobaczyć, że już w środowy wieczór grono uczestników 1/8 finału może się powiększyć. O krok od zapewniania sobie awansu do następnej rundy znajdują się piłkarze Bayernu Monachium, Manchesteru City i Liverpoolu.
***
Środowe mecze Ligi Mistrzów
> Borussia M’Gladbach – Szachtar Donieck (18:55)
> Olympiakos Pireus – Manchester City (18:55)
> Ajax Amsterdam – FC Midtyjlland (21:00)
> Atletico Madryt – Lokomotiw Moskwa (21:00)
> Bayern Monachium – Red Bull Salzburg (21:00)
> Inter Mediolan – Real Madryt (21:00)
> Liverpool FC – Atalanta Bergamo (21:00)
> Olympique Marsylia – FC Porto (21:00)
gar, PiłkaNożna.pl