Przejdź do treści
HANOWER 18.06.2024
PILKARZE REPREZENTACJI POLSKI JADA ROWERAMI NA TRENING W TRAKCIE NA EURO 2024 --- FOOTBALLERS FROM POLISH FOOTBALL NATIONAL TEAM CYCLING ON EURO 2024 IN HANOVER
MICHAL PROBIERZ  ROBERT LEWANDOWSKI
FOT. PIOTR KUCZA/400mm.pl

Publicystyka

Sport w Polsce ma zły PR. Lubimy go oglądać, ale nienawidzimy uprawiać

Niby dziesięć sztuk to nie jest mało, pod względem liczby zdobytych medali zajęliśmy w Paryżu przyzwoite 22. miejsce. Ale jeśli spojrzymy na dorobek znacznie mniejszych od nas pod względem liczby ludności Holandii (34, 15 złotych), Węgier (19, 6) czy Szwecji (11, 4), to bierze zazdrość.

Leszek Orłowski

Na pytanie, dlaczego my nie możemy mieć ich tyle, odpowiem tak: ponieważ w Polsce sport ma bardzo zły PR, ponieważ jako społeczeństwo lubimy sport oglądać, ale serdecznie nienawidzimy go uprawiać. A z kolei znakomity PR ma spożywanie alkoholu i objadanie się… podczas kibicowania, czego najlepiej dowodzą reklamy nadawane w telewizji podczas meczów. Wynika to zaś wszystko wprost z naszej historii.

Czy wiecie Państwo, w którym roku umarł ostatni polski chłop pańszczyźniany? Otóż Jan Janos, który w Niedzicy odrabiał pańszczyznę do 1931 roku, zmarł w wieku 102 lat 10 sierpnia 2007 roku. Pańszczyzna bowiem na Spiszu i Orawie ostała się w formule tak zwanej żelorki aż do czasów II Rzeczpospolitej. Co ma piernik do wiatraka? Oczywiście dużo. Historia Polski ma bezpośrednie przełożenie na liczbę medali zdobytych w Paryżu przez naszych. A konkretnie – pańszczyzna i szlachetczyzna.

Minęła już moda na szukanie przez Polaków szlacheckich korzeni. Słusznie, bo 90 procent z nas ich nie znajdzie. Jesteśmy w zdecydowanej większości potomkami chłopów, oczywiście pańszczyźnianych. A skoro tak, to nie możemy mieć sportu we krwi. We krwi mamy zapier… i picie gorzały po. Jak piszą Andrzej Chwalba i Wojciech Harpula w książce „Pan i cham”, panowie nakładali na chłopów przymus picia w ich karczmach. Jeśli jakiś abstynent się nie wywiązał, pod koniec roku przychodzili do niego pańscy, wylewali mu na podłogę ilość alkoholu, który winien był wypić i żądali zapłaty. A skoro musiał pić, to pić polubił, wpadł w nałóg i picie kojarzyło mu się z relaksem. To przekonanie, że zabawa równa się alkohol, przekazywane jest z pokolenia na pokolenie. Tkwi w nas też bardzo głęboko potrzeba nażarcia się, gdy jest jedzenie: nasi przodkowie masowo głodowali na przednówku i dlatego kiedy mogli, to napychali się bez umiaru. Flaszka i grill to są zaś najwięksi wrogowie sportu, największa dlań konkurencja.

Ale i te 10 procent pochodzące od szlachty do sportu nie może żywić nabożeństwa. Dla szlachcica jakikolwiek wysiłek fizyczny nie związany z czynnościami żołnierskimi był dyshonorem. Szlachcic pracujący w polu był degradowany do statusu szaraczka. Istniejący w polszczyźnie znak równości między „spocić się” a „uświnić się” jest nadto wymowny.

W Polsce obecnej sport to niewykonalne noworoczne postanowienie. Większości obywateli kojarzy się z mordęgą służącą zrzuceniu kilogramów. Pięćdziesięciolatek intensywnie uprawiający sport, jak na przykład ja, budzi zdziwienie. Ludzie pukają się w czoło. Dziś i tak jest nas trochę, w PRL-u wysłali by mnie do Tworek. W Holandii, Danii, Szwecji inaczej: człowiek w tym wieku nie uprawiający regularnie żadnego sportu to dziwoląg, podejrzany typ. Skoro zaś sami nie czujemy imperatywu, by uprawiać sport, to nie nakłaniamy do tego naszych dzieci. W klasach moich synów na trzydzieścioro dzieci ledwie pięcioro-sześcioro coś trenowało. Na Węgrzech nie do pomyślenia – tam w zasadzie każdy siedmiolatek jest sprawdzany pod względem predyspozycji fizycznych i kierowany do takiej bądź innej dyscypliny. Mając więcej ludności niż Węgry, de facto z mniejszej liczby dzieci wybieramy sportowców.

I tak to jest proszę Państwa. W Paryżu zdobyliśmy nie tylko dziesięć medali, ale aż dziesięć. Są one dowodem wielkiego talentu, jaki mamy do sportu.

guest
2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Wbudowane opinie
Zobacz wszystkie komentarze
Aleksandra
Aleksandra
21 sierpnia, 2024 23:38

„W Polsce obecnej sport to niewykonalne noworoczne postanowienie”.
Daje do myślenia…
Pozdrawiam Panie Leszku. Bardzo dobry tekst.

Tristan Trzesowski
Tristan Trzesowski
25 sierpnia, 2024 12:51

Wiele krajow ma podobna historie panszczyzny czy generalnie feudalizmu,a udalo im sie zrobic sukces. Pamietacie ile medali zdobywali bardzo rowniez i obecnie feudalni ustrojowo Brytyjczycy przed Londynem? Tak, zaledwie kilkanascie !!! Obecnie 4× wiecej. Takie sporty jak gimnastyka w UK przed Londynem nie istnialy! Dobry program rzadu do tej pory przynosi efekty,a picie i obzeranie sie sa tu rowniez powszechne. Nie bede wspominal USA, lecz to inna bajka,tam caly niezawodowy sport opiera sie na stypendiach uniwersyteckich. Wniosek, trzeba miec dobry system, taki lub inny ale system,same pieniadze wydawane na sport nie przyniosa efektu….przejedza je tzw. dzialacze I ich rodzinki.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 37/2024

Nr 37/2024