Sobota: Smuda powiedział, że mamy walczyć
Waldemar Sobota z pewnością długo będzie pamiętał piątkowe spotkanie z Bośnią i Hercegowiną. Piłkarz Śląska Wrocław zadebiutował w reprezentacji Polski i od razu strzelił zwycięskiego gola. Czy Sobota ma szansę by na dłużej zagościć w drużynie prowadzonej przez Franciszka Smudę?
– Trudno znaleźć słowa, by opisać to, co się wydarzyło w piątek w Turcji. Poprzestańmy więc na tym, że rzeczywiście był to wymarzony debiut. Jestem szczęśliwy, że już w pierwszym meczu kadry udało mi się wpisać na listę strzelców – zdradził piłkarz Śląska. – Tym bardziej że dzień przed meczem z Bośnią urodziny obchodziła moja mama, a dzień później mój tata. Ten występ i gol to mój prezent dla nich – dodał.
Oprócz Soboty, w meczu z olimpijską reprezentacją Bośni i Hercegowiny zagrali także Sebastian Mila i Piotr Celeban, czyli jego klubowi koledzy. Całe spotkania na ławce rezerwowych przesiedział zaś Rafał Gikiewicz. – Zaraz po meczu, podczas kolacji, selekcjoner przysiadł się do stolika, przy którym siedziała nasza czwórka ze Śląska – ujawnił Sobota.
– Mówił nam wtedy, że przed nikim droga do reprezentacji nie jest zamknięta, że ostateczna kadra na mistrzostwa Europy wciąż nie jest jeszcze ustalona. Poradził nam, żebyśmy dalej walczyli. Kto wie, może dostaniemy szansę w kolejnym meczu reprezentacji? – zakończył.
GG, Piłka Nożna
źr. slaskwroclaw.pl