Smuda: Mnie rankingi nie interesują
Franciszek Smuda nie chce słyszeć o różnicy jaka dzieli Polskę i Norwegię w Rankingu FIFA. – Jaka jest różnica pomiędzy reprezentacją Polski a Norwegii przekonamy się w środę na boisku. Mnie rankingi nie interesują, bo czy wygramy, czy przegramy i tak spadamy w tych zestawieniach. Nie wiem na czym polega ustalanie rankingów. Norwegia jako zespół posiada duże umiejętności i jako w swojej grupie eliminacyjnej są na pierwszym miejscu. Jest to silna drużyna i z takimi chcemy grać – powiedział dzień przed meczem selekcjoner reprezentacji Polski.
Co Pan może powiedzieć o drużynie Norwegii?
– Norwegia to solidny zespół, nie schodzą poniżej jakiegoś poziomu. Dla każdej drużyny są wymagającym przeciwnikiem. Niesamowicie trudno się z nimi gra, bo prezentują dużą agresję i twardość na boisku. Skandynawowie są dla nas bardzo trudnym przeciwnikiem.
Trener Norwegii ma do dyspozycji znacznie więcej piłkarzy niż pan.
– Niech ich będzie nawet trzydziestu. Mnie wystarczy siedemnastu, ale dobrych.
Czy piłkarze pamiętają po tak długiej przerwie, czego pan od nich wymaga?
– Każdy zna na pamięć, to czego od niego wymagam. Dziś analizowaliśmy mecz z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Każdy widział jakie błędy popełniał, czy to taktyczne, czy techniczne. Będziemy starali się te błędy wyeliminować.
Pod względem jakości gry, wszystko zmierza raczej w dobrym kierunku.
– Od kilku spotkań nie można zarzucić tej drużynie złej gry. Podkreślam, że to ciągle jest budowa zespołu. Zawsze można coś zmienić, czasem trzeba o kogoś skład uzupełnić, bo ktoś nabawi się kontuzji. Budować będziemy cały czas, ale za wiele już się w zespole nie będzie zmieniało, bo teraz będziemy głównie pracowali nad cementowaniem drużyny.
Największa pana bolączka to chyba nadal obrona.
– Nie ma innej drogi jak poszukiwanie najlepszych rozwiązań. Nie mam pretensji do obrońców, że popełniają błędy, choć ja po takich meczach wiem, na kogo mogę liczyć i na kim opierać grę.
Arkadiusz Głowacki powiedział, że to może być jego ostatnia szansa na znalezienie się w pana drużynie na pozycji obrońcy.
– Nasza obrona może wyglądać zupełnie inaczej. Mogę powiedzieć, że to nie jest ostatnia szansa dla Arka. Jeśli tylko będzie zdrowy, to będzie występował w zespole. Najważniejsze, aby omijały go kontuzje.
Czy Amien Perquis i Manuel Arboleda dostaną powołanie na następne zgrupowanie kadry?
– Z mojego punktu widzenia jest to niemożliwe, bo to już za miesiąc. Ja chciałbym, aby do tego doszło może w maju lub czerwcu.
Czy zgodzi się pan ze stwierdzeniem Wojciecha Szczęsnego, iż ten, który wygra rywalizację o miano pierwszego bramkarza Arsenalu będzie również numerem jeden w reprezentacji Polski?
– Zgodzę się, bo mamy czterech, czy pięciu bramkarzy, którzy między sobą rywalizują. Ten, który będzie w najwyższej formie i będzie grał w pierwszym składzie w swoim klubie, ten i w reprezentacji będzie pierwszym bramkarzem.
Nadal praca z kadrą sprawia panu frajdę?
– Po czternastu miesiącach mojej pracy, nadal sprawia mi ona wiele przyjemności. Zwłaszcza teraz, gdy stworzyliśmy sobie taki zespół, w którym jest bardzo dobra atmosfera. Wiem, że nie muszę chodzić po pokojach i nikogo pilnować. Wspólnie z piłkarzami ustaliliśmy, że musimy poprawić wizerunek naszej reprezentacji, a przede wszystkim grać jeszcze lepiej niż do tej pory.
Źródło: ASInfo