Skromne zwycięstwo Bayernu w stolicy
Bayern Monachium umocnił się na pozycji lidera Bundesligi. Mistrzowie Niemiec pokonali w delegacji Herthę Berlin (1:0), a żaden z dwóch polskich napastników, których obejrzeliśmy w akcji nie wpisał się na listę strzelców.
Lewandowski nie wykorzystał w Berlinie rzutu karnego (fot. Łukasz Skwiot)
Mecz w Berlinie był zapowiadany jako starcie Dawida z Goliatem. Nie miało większego znaczenia, że zawody odbywały się na terenie Herthy, ponieważ murowanym faworytem do zdobycia pełnej puli byli Bawarczycy.
Tak jak można było się spodziewać, goście z Monachium bardzo szybko narzucili gospodarzom swoje warunki gry i zanim minął kwadrans mogli wyjść na prowadzenie. W 10. minucie bramkarz Herthy sfaulował szarżującego Leroya Sane i arbiter nie miał wątpliwości wskazując na „wapno”. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Robert Lewandowski, ale Rune Jarstein wyczuł intencje najlepszego strzelca Bundesligi i zdołał sparować jego uderzenie.
Bayern nie przejął się tym niepowodzeniem i przy gęsto padającym śniegu próbował dopiąć swego. Hertha nie zamierzała się jednak wyłącznie bronić i także szukała swoich szans. Prym w tym wiódł Krzysztof Piątek, którego strzały nie mogły jednak sprawić Manuelowi Neuerowi żadnych problemów.
Goście osiągnęli ostatecznie cel w 21. minucie, kiedy to na strzał z dystansu zdecydował się Kingsley Coman. Piłka odbiła się jeszcze rykoszetem i zaskoczyła bramkarza, wpadając do siatki.
Jeden gol straty sprawiał, że gospodarze nie tracili rezonu i próbowali dogonić faworyta. Nieco ponad godzinę na boisku otrzymał Piątek, który nie zaprezentował się zbyt dobrze. Pod drugą bramką zbyt wielu argumentów nie miał z kolei Lewandowski, który rozgrywał dość przeciętne zawody.
Jak się okazało, wynik nie uległ już zmianie i po końcowym gwizdku to piłkarze Bayernu mogli się cieszyć z wygranej, a bezpośrednio po spotkaniu udali się na samolot, którym wylecą na Klubowe Mistrzostwa Świata.
gar, PiłkaNożna.pl