Robert Lewandowski wciąż bez gola dla Bayernu w Lidze Mistrzów
Zdecydowanym faworytem
wtorkowego starcia na moskiewskiej Arenie Chimki byli goście. W pierwszej
kolejce Ligi Mistrzów Bayern ograł 1:0 Manchester City, zaś drużyna CSKA poległa
z kretesem 1:5 w wyjazdowym meczu z AS Roma. Podopieczni Pepa Guardioli mieli
nieoczekiwane problemy w przygotowaniach do meczu: w nocy z niedzieli na
poniedziałek w ich hotelu ogłoszono alarm pożarowy.
Starcie mistrzów Rosji
z mistrzami Niemiec odbywało się przy pustych trybunach. Był to efekt kary,
którą UEFA nałożyła na CSKA Moskwa za zachowanie kibiców drużyny podczas
spotkania z Viktorią Pilzno w poprzedniej edycji Champions League.
Pierwsze 20 minut meczu
przebiegało zgodnie z przewidywaniami. Goście niemal bez przerwy byli w
posiadaniu piłki, często gościli pod bramką CSKA, ale nie przynosiło to efektu
w postaci dogodnych okazji do zdobycia gola. Gospodarze nie ograniczali się
jednak tylko do obrony: przeprowadzili dwa groźne kontrataki, które sprawiły,
że serce Manuela Neuera z pewnością zabiło nieco szybciej.
W 22. minucie gry
Bawarczycy wyszli na prowadzenie. Mario Fernandes faulował Mario Goetzego
dokładnie na linii szesnastego metra, za co sędzia podyktował rzut karny. Do
piłki podszedł Thomas Mueller i pewnym strzałem w środek bramki dał swojej
drużynie prowadzenie. Pięć minut później Igor Akinfiejew po raz drugi musiał
wyciągać piłkę z siatki. Po składnej akcji Bayernu Robert Lewandowski umieścił
futbolówkę w bramce. Polak był jednak na ewidentnym spalonym, więc arbiter gola
nie uznał.
Przez całą pierwszą
połowę drużyna Guardioli dominowała na boisku. Monachijczycy długo rozgrywali
piłkę, wymieniając między sobą ogromną ilość podań. Zespół CSKA bronił się i
czyhał na ewentualne kontrataki. W 36. minucie jeden z nielicznych kontrataków
gospodarzy mógł zakończyć się golem, jednak Ahmed Musa przegrał pojedynek „sam
na sam” z Neurem. Jeszcze przed przerwą Bayern miał okazje do podwyższenia
prowadzenia, jednak bawarscy napastnicy nie potrafili wykończyć pieczołowicie
przygotowywanych akcji. Tak więc do szatni piłkarze obu drużyn schodzili przy
wyniku 0:1.
Druga połowa meczu była
dość monotonna. Bayern ciągle dominował na placu gry, dokładnie rozgrywał
piłkę, jednak nie potrafił przełożyć tego na efekt bramkowy. Robert
Lewandowski, Arjen Robben oraz Thomas Mueller często gościli w polu karnym
gospodarzy, ale w ich akcjach zazwyczaj brakowało dokładnego ostatniego
podania. Z kolei piłkarze CSKA pozostawali wierni swojej taktyce: bronili się
niemal całą drużyną, a gdy tylko przejmowali piłkę, to najczęściej posyłali
długie podanie w kierunku szybkiego Ahmeda Musy.
W 85. minucie gry
goście mieli bardzo dobrą okazję do przypieczętowania swojego zwycięstwa: Mehdi
Benatia przebojem wdarł się na połowę przeciwnika i prostopadle podał do
Thomasa Muellera. Reprezentant Niemiec nie wykorzystał jednak okazji „jeden na
jeden” z Igorem Akinfiejewem.
Do końca meczu wynik
nie uległ zmianie. Bayern wygrał drugi mecz w Lidze Mistrzów, ale po raz drugi
było to skromne 1:0. Podopieczni Pepa Guardioli oddali w tym meczu wiele
strzałów, ale zwycięstwo zapewniło im trafienie z rzutu karnego.
Najlepsi w drużynie
Bayernu byli Philipp Lahm, Manuel Neuer oraz Xabi Alonso. W zespole gospodarzy
na wyróżnienie zasłużył pomocnik Roman Eremenko, który był motorem napędowym rosyjskiej
ekipy.
Konrad Witkowski