Przejdź do treści

Polska Ekstraklasa

Skorża: porażka ze Śląskiem to był przypadek

– Jesteśmy zdecydowanie lepsi niż jesienią, kiedy przegraliśmy u siebie z Bełchatowem. Ostatnia porażka ze Śląskiem to był wypadek przy pracy – uważa Maciej Skorża. W niedzielę trzecia w tabeli ekstraklasy Legia gra z GKS na wyjeździe. Na pewno bez swego najlepszego napastnika Michala Hubnika.

– Niestety nie damy rady postawić Michala na nogi. Jeszcze dziś pojechał na kolejne badanie, ale nic z tego nie będzie. Mam trzy warianty jak go zastąpić. Michał Kucharczyk, Takesure Chinyama i Bruno Mezenga mają w tej chwili po 33 procent szans na grę od początku spotkania. Na moją decyzję wpływ będzie miał także fakt, że GKS ma wysokich, silnych i agresywnych obrońców Lacicia oraz Drzymonta. Trzeba będzie z nimi umieć powalczyć – mówił szkoleniowiec Legii Warszawa. Taka deklaracja z góry wyklucza mało angażującego się w walkę Mezengę. Można założyć, że w niedzielę w ataku Legii wystąpi Kucharczyk.

– Nie mam wątpliwości, że jesteśmy lepsi niż w ostatnim meczu z GKS-em. Zaczynamy w końcu grać w piłkę. Skuteczność nigdy nie była naszą mocną stroną, ale przez to, że stwarzamy coraz więcej okazji to i bramek zdobywamy więcej. W sierpniu wybiła nas z uderzenia bramka Marcina Żewłakowa. Teraz tak nie będzie. Drużyna nie reaguje już tak nerwowo na pierwsze niepowodzenie. W meczu ze Śląskiem te złe nawyki częściowo wróciły. Następnego dnia zrobiłem coś, czego wcześniej nie robiłem. Zebrałem całą drużynę i obejrzeliśmy tamten mecz od początku do końcu. Nie po to, aby kogoś karać, lecz by wszyscy uzmysłowili sobie jakie popełnili błędy. Ustaliliśmy, że to nie może się powtórzyć. Mój asystent Rafał Janas dokładnie rozpracował Bełchatów. Porozmawiam też z Januszem Golem, który przecież stamtąd przyszedł do Legii – powiedział trener warszawian.

– Dla GKS najbliższe mecze będą miały wielkie znaczenie. Ta drużyna może włączyć się do walki o europejskie puchary, ale może również bronić się przed spadkiem. Niewykluczone, że mecz z Legią będzie ostatnią szansą. Poza tym dla każdego spotkanie z nami jest meczem życia. Nasz poziom zaangażowania musi być co najmniej taki sam, jak u rywali. Cieszę się, że w pucharowym meczu z Ruchem strzeliliśmy gola po stałym fragmencie gry. Drużyna uwierzyła, że bez Tomka Kiełbowicza również można zdobywać bramki. Jego powrót planuję na 9 kwietnia na spotkanie z Zagłębiem Lubin – wyjaśnił Skorża.

– Mamy w drużynie wielu piłkarzy, którzy mogą zdobyć bramkę i zaskoczyć rywala indywidualną akcją. Jesteśmy na krzywej wznoszącej. Gramy coraz lepiej i tego nie może zachwiać wynik ostatniego meczu. Naszym atutem jest długa ławka. W tej chwili sztuką jest nie tylko dostać się do podstawowego składu, ale nawet do meczowej osiemnastki. Wiem, że ci, którzy nie grają mogą być niezadowoleni. Nie zamierzam jednak wcielać się w rolę niańki lub pocieszyciela. Piłka nożna to męski sport, w którym grają ci, a nie inni. Jeżeli ktoś się nie załapie to powinien ciężko pracować, by znaleźć się w kadrze na kolejne spotkanie. Z nikogo nie chcę rezygnować. Pozytywnym przykładem jest Radović, który jesienią był 19. piłkarzem, a w tej chwili zaczynamy od niego ustalanie składu – mówił trener Legii przed niedzielnym wyjazdowym spotkaniem.

Źródło: ASInfo

Możliwość komentowania została wyłączona.

Najnowsze wydanie tygodnika PN

Nr 51/2024

Nr 51/2024