– Chcemy przerwać fatalną serię i w dobrych nastrojach udać się do Bydgoszczy na finał Pucharu Polski. Wierzę, że nadal stać nas na wicemistrzostwo – zadeklarował Maciej Skorża przed piątkowym meczem Legii z Widzewem.
Optymizm trenera nie jest jednak podparty faktami. Oprócz pucharowych spotkań z Lechią piłkarzom Legii idzie gorzej niż po grudzie. Nie wygrali od 6 marca, z sześciu meczów pięć przegrali, zaledwie jeden zremisowali. Zresztą, w ostatniej chwili. W tabeli ekstraklasy spadli aż na siódmą pozycję. Wciąż mają jednak nadzieję na miejsce w czołowej trójce, bo do zajmującej ostatnie miejsce na podium Lechii tracą tylko dwa punkty. Mówienie o wicemistrzostwie (dziewięć punktów straty do Jagiellonii) to już jednak przesada. O tytule natomiast legioniści mogą spokojnie zapomnieć. Widzew jest w tabeli dopiero 12., ale z kolei zaledwie dwa punkty za Legią. Ekstraklasa jest w tym sezonie wyjątkowo wyrównana.
– Liczę, że dobrze zagramy z Widzewem i odniesiemy zwycięstwo. Do zdobycia mamy jeszcze 21 punktów. Pomimo obecnej sytuacji jest we mnie wiele optymizmu. Wracają do nas Inaki Astiz i Ivica Vrdoljak. Ich brak był odczuwalny w Gdańsku. Sytuacja w drużynie jest bardzo dynamiczna. Chcę ustabilizować dobrą formę zespołu i nad tym będę pracował. Liczę, że zaczniemy grać równo. Będę miał do dyspozycji Choto, Rybusa. Oni są istotnymi ogniwami drużyny i chcę to wykorzystać. Musimy odnieść kilka ważnych zwycięstw. Wierzę, że w prestiżowych spotkaniach pokażemy swoje możliwości – zaklinał rzeczywistość trener Legii.
Mimo powrotu kluczowych graczy nie będzie mógł skorzystać z innych – Jakuba Rzeźniczaka i Takesure Chinyamy, a także Rafała Wolskiego. – Kolano Takesureâa to bogaty materiał dla wielu lekarzy. Na chwilę jest dobrze, a potem znowu musi pauzować. Na pewno też w piątek nie zagra Kuba Rzeźniczak. Prawdę mówiąc liczę się z tym, że nie wystąpi też w finale Pucharu Polski. Za to wraca do gry Tomek Kiełbowicz – dodał szkoleniowiec warszawian.
W tym sezonie Legię przy Łazienkowskiej pokonało już czterech rywali. Jednak Widzew nie wygrał tutaj od lat. W tym też tkwi nadzieja dla Legii. – W piątek nikt nie będzie pamiętał o korzystnych statystykach. Wiem, że trener Michniewicz zechce wygrać na stadionie Legii. Widzew będzie bardziej zmotywowany niż w jakimkolwiek innym spotkaniu ligowym. Łodzianie liczą, że podobnie jak cztery inne drużyny w tym sezonie odniosą zwycięstwo w Warszawie. My nie możemy myśleć o finale rozgrywek o PP, tylko skupić się na najbliższym meczu – powiedział Skorża.