Sensacja na San Siro! Feyenoord wyrzuca Milan z Ligi Mistrzów!
Kibice, którzy zjawili się na San Siro z nadzieją, że Milan odrobi jednobramkową stratę z pierwszego meczu, srogo się rozczarowali. Podopieczni Sergio Conceicao tylko zremisowali z Feyenoordem Rotterdam 1:1 i tym samym żegnają się z Ligą Mistrzów już na etapie 1/16 finału.
Jakub Glibowski
Fot. MAURICE VAN STEEN/ANP/SIPA USA/PressFocus
Przetrzebiony kontuzjami Feyenoord Rotterdam przyleciał do Mediolanu bronić jednobramkowej zaliczki z pierwszego meczu na De Kuip. Podobnie jak przed tygodniem, od pierwszej minuty w drugiej linii holenderskiego zespołu wystąpił Jakub Moder, o którego występie więcej można przeczytać tutaj.
Szybkie prowadzenie Milanu
Milan wziął sobie do serca konieczność dokonania „rimonty” i na prowadzenie wyszedł już w 37. sekundzie. Christian Pulisic dośrodkował w pole karne, na dalszym słupku akcję zamykał Malick Thiaw, który zgrał do Santiago Gimeneza, a ten z bardzo bliskiej odległości strzałem głową umieścił piłkę w siatce.
„Rossoneri” mieli wyraźną przewagę i stwarzali sobie kolejne sytuacje, choć z pewnością nie były one szansami stuprocentowymi. Swoich sił próbowali Tijjani Reijnders czy Joao Felix, ale ich uderzenie były niecelne. W 23. minucie bliski szczęścia było Theo Hernandez, który trafił w słupek. Feyenoord starał się odgryzać w szybkim ataku. Nie stwarzał jednak w ten sposób zbyt dużego zagrożenia pod bramką Mike’a Maignana.
Kompletna nieodpowiedzialność Hernandeza
Kolejne strzały Gimeneza i Felixa również nie przyniosły podwyższenia i do przerwy utrzymał się wynik 1:0. Początek drugiej połowy był dobry w wykonaniu Milanu. Płaskie dośrodkowanie Theo i mocne uderzenie Kyle’a Walkera wywołały spore zamieszanie w szesnastce rywala.
Kluczowym momentem była 51. minuta, w której to Theo Hernandez za symulowanie i próbę nabrania Szymona Marciniaka na podyktowanie rzutu karnego obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Było to idiotyczne wręcz zachowanie lewego obrońcy, zwłaszcza mając na uwadze, że pierwsze napomnienie otrzymał za zupełnie niepotrzebny faul w środku pola.
Carranza zgasił światło
To zdarzenie spowodowało, że tempo rywalizacji spadło, ale umożliwiło zarazem podopiecznym Pascala Bosschaarta stopniowe przejmowanie inicjatywy. „Rossoneri” kompletnie się pogubili, a goście z Rotterdamu coraz chętniej atakowali. Przyniosło to oczekiwany efekt w 73. minucie, gdy Julian Carranza wykończył świetną wrzutkę Hugo Bueno i potężnym strzałem głową pokonał Maignana.
W końcówce gospodarze dość rozpaczliwie próbowali jeszcze doprowadzić do dogrywki, ale fakty są takie, że bliżsi byli straty bramki na 1:3, aniżeli zdobycia tej na 2:2. Ostatecznie włosko-holenderska potyczka zakończyła się rezultatem 1:1 i w pełni zasłużonym zarówno awansem Feyenoordu, jak i odpadnięciem Milanu.